MKS Kluczbork wygrał po 195 dniach. "Respirator nie jest jeszcze na tyle odłączony, by stwierdzić nasz zgon"

195 dni czekał MKS Kluczbork na odniesienie drugiego w tym sezonie zwycięstwa. Zespół z Opolszczyzny w 24. kolejce Nice I ligi pokonał Górnik Zabrze 2:1.

MKS Kluczbork po raz ostatni wygrał 18 września ubiegłego roku, gdy przed własną publicznością pokonał Olimpię Grudziądz 3:2. Od tego czasu kluczborczanie zanotowali serię czternastu z rzędu meczów bez wygranej, a ich sytuacja w tabeli stała się fatalna. Obecnie MKS ma na swoim koncie 16 punktów, zamyka ligowe zestawienie, a strata do bezpiecznego miejsca wynosi 9 "oczek".

Wygrana nad Górnikiem Zabrze dodała jednak graczom MKS-u sporo animuszu. - Gratuluję swoim piłkarzom, gdyż włożyli w mecz mnóstwo serca, a opatrzność była dziś po naszej stronie. Mogliśmy nawet poprawić to trzecim golem. Cieszymy się zwłaszcza z tego, że udało się po straconej bramce nie zwiesić głów. W poprzednich meczach bywało tak, że gdy oddawaliśmy prowadzenie, przeciwnik strzelał nam kolejne gole - przyznał trener Tomasz Asensky.

Dla szkoleniowca było to pierwsze zwycięstwo odniesione w pracy z MKS-em Kluczbork. Mecz z trybun obserwowało blisko 3 tysiące widzów, z czego 1 200 przyjechało z Zabrza. Fani gości zajęli jedną z trybun wzdłuż boiska. Na spotkanie bilety sprzedały się już kilka dni przed jego rozegraniem.

- To było wielkie piłkarskie święto. Działacze włożyli mnóstwo pracy logistycznej w przygotowania do meczu. Wiedzieliśmy z kim się mierzymy i kto o jakie cele gra. Respirator jeszcze nie jest odłączony na tyle, by stwierdzić nasz zgon. Gratuluję jeszcze raz chłopakom, że po tak fatalnej serii, w którą się wpędziliśmy, pierwszy raz wygrali pod moją wodzą - dodał Asensky.

ZOBACZ WIDEO AS Roma wygrała mecz polskich bramkarzy [ZDJĘCIA ELEVEN SPORTS]

Komentarze (0)