Reprezentacja Polski pokonała Czarnogórę 2:1 w meczu piątej kolejki eliminacji do mistrzostw świata. Gole dla Biało-Czerwonych strzelili Robert Lewandowski i Łukasz Piszczek, bramkę dla gospodarzy zdobył Stefan Mugosa.
Spotkanie mogło zakończyć się gorszym wynikiem dla drużyny Adama Nawałki, która szczególnie w drugiej połowie pozwoliła na zbyt wiele Czarnogórcom. W 71. minucie, przy wyniku 1:1, świetną okazję zmarnował obrońca Aleksandar Sofranac, który przestrzelił z kilku metrów.
Piłkarz nie mógł przeboleć niewykorzystanej sytuacji. - Długo nie zasnę po tym meczu. Byłem pewny, że po moim strzale piłka wpadnie do siatki - powiedział 26-latek, cytowany przez rodzime media.
- Rozegraliśmy niezłe spotkanie i udowodniliśmy, że możemy stawić czoła każdej drużynie. W drugiej połowie graliśmy bardzo dobrze, stwarzaliśmy sytuacje. Niestety, zabrakło nam szczęścia i sami straciliśmy gola. Szkoda, bo mogliśmy nawet wygrać - ocenił.
Zdaniem Sofranaca reprezentacja Polski nie pokazała niedzielnego wieczoru nic wielkiego. - Rozpoczęliśmy mecz z respektem, jednak oni nie pokazali nic szczególnego - powiedział obrońca o grze Biało-Czerwonych.
Po piątej kolejce eliminacji Czarnogóra zajmuje drugie miejsce w grupie E z siedmioma punktami na koncie. Polacy są liderami i mają sześć "oczek" więcej.
ZOBACZ WIDEO: Peter Prevc: Wyniki Polaków są dla mnie zaskakujące. Nowy trener dał im nową energię