To miał być dla Ruchu Chorzów start, który drużynie doda optymizmu przed kolejnymi meczami. Tymczasem wyszedł falstart. W końcówce spotkania z Cracovią Niebiescy stracili gola i ich sytuacja w tabeli jest coraz trudniejsza. - Nie tak to miało wyglądać. Nawet nie wiem jak to skomentować. Przyznam, że nawet nie widziałem bramki. Nie przypuszczałem, że możemy stracić gola. Wszystko wskazywało na remis. Zabrakło nam koncentracji i przegraliśmy - powiedział Łukasz Moneta, który po lewej stronie starał się rozruszać zespół, ale niezbyt mu to wychodziło.
Pomocnik w drugiej części przez kilka minut był opatrywany, po tym gdy otrzymał uderzenie w twarz od Diego Ferraresso. Sędzia nie dopatrzył się faulu w tej sytuacji. - Miałem rozciętą wargę. Podczas kontry nadziałem się na łokieć rywala. Szkoda, że sędzia nie widział tego, bo wychodziłem sam naprzeciwko bramkarza - żałował Moneta.
Po porażce z Cracovią Ruch zamyka tabelę i do bezpiecznej strefy traci już sześć punktów.
ZOBACZ WIDEO Jakub Rzeźniczak o głośnym transferze Legii: To będzie bardzo duże wzmocnienie