Łęcznianie walczą o awans do ekstraklasy, więc zwycięstwo w pojedynku z Wyspiarzami pozwoliłoby im na zbliżenie się do czołówki. - Gramy z wyżej notowanym przeciwnikiem, ale wartość naszego zespołu też jest duża. Mam nadzieję, że wywieziemy ze Świnoujścia dobry rezultat - w rozmowie z portalem SportoweFakty.pl zapewnia Jakub Grzegorzewski.
W minionej kolejce Górnik musiał uznać wyższość Zagłębia Lubin. Jakie elementy należy poprawić, aby sytuacja nie powtórzyła się w Świnoujściu? - Od początku musimy zagrać skoncentrowani, wejść w ten mecz od pierwszej minuty. Nie czekać na to, co zrobi przeciwnik, ale narzucić swój styl gry - taki, jaki wpaja nam trener Stawowy a powinno być dobrze. Myślę, że szybko stracona bramka z Zagłębiem ustawiła tamten mecz. Dopiero później zaczęliśmy grać w piłkę. Ważne jest wyeliminowanie prostych błędów, bo bramki, które straciliśmy z Zagłębiem były po naszych ewidentnych błędach całego zespołu - ocenia napastnik Górnika.
Trener Wojciech Stawowy wymaga od swoich piłkarzy ofensywnej, miłej dla oka gry a temu sprzyja dobry stan boiska. W Lubinie łęcznianie zagrali na świetnie przygotowanej murawie. - Nie wiem, jakie jest boisko w Świnoujściu, ale z tego, co nam mówiono to nie jest ono idealne. Z drugiej strony, będzie ono takie same dla nas, jak i dla piłkarzy Floty, więc szanse są wyrównane. Na pewno boisko nie będzie promować technicznej gry - będzie dużo walki. Która drużyna podejdzie do meczu z większą determinacją, ta wygra - zauważa Grzegorzewski.
Pojedynek z Miedziowymi kontuzją przypłacił Piotr Bazler, założono mu 11 szwów na nodze, co wyklucza go nie tylko z gry, ale w ogóle z treningów. - Piotrek Bazler jest bardzo dobrym zawodnikiem, ale mam nadzieję, że nie będzie żadnego osłabienia. Mamy wyrównaną kadrę. W jakimś stopniu może okazać się to wzmocnieniem, bo ci chłopcy, którzy nie wyszli w podstawowym składzie z Zagłębiem będą mieli chęć pokazania się trenerowi, że oni także zasługują na grę - tłumaczy czołowy piłkarz Górnika.