W środę dyrektor generalny Barcelony, Oscar Grau dał do zrozumienia, że mistrz Hiszpanii nie zamierza zatrzymywać Lionela Messiego za wszelką cenę.
- Barca nie może przeznaczyć na wynagrodzenia więcej niż siedemdziesiąt procent budżetu, dlatego musimy to zbilansować. Jedną z możliwości jest zwiększenie przychodów, co rozważamy w naszym planie strategicznym. Chcemy mieć w klubie najlepszych, ale być może będzie trzeba wybrać priorytety. Musimy działać ze zdrowym rozsądkiem - stwierdził Grau.
Wypowiedź dyrektora generalnego klubu wywołała burzę wśród kibiców Barcy. W piątek nie mniejszym echem odbiły się słowa Pere'a Gratacosa. 59-latek reprezentował klub podczas losowania par 1/4 finału Pucharu Króla, a mistrz Hiszpanii awansował do tej fazy głównie dzięki Messiemu.
- Messi nie zrobił tego w pojedynkę. Jest najważniejszym zawodnikiem, ale bez Iniesty, Neymara, Pique i reszty nie byłby tak dobry, jak jest. Choć oczywiście jest najlepszy - stwierdził były zawodnik i trener Barcelony, który ostatnio pracował w pionie administracyjnym klubu.
Pracował, ponieważ kilka godzin po udzieleniu tej wypowiedzi został zwolniony. Jak poinformował klub, Gratacos został zwolniony za "wypowiedzenie osobistej opinii, która jest zgodna z ideą klubu".
Kontrakt Messiego z Barceloną jest ważny do końca sezonu 2017/2018, ale w pierwszym kwartale 2017 roku ma zapaść decyzja w sprawie jego przedłużenia. W ostatnich tygodniach nowymi umowami z klubem związali się już Neymar i Luis Suarez, ale Messi wciąż zwleka z decyzją.
Hit weekendu: Real Madryt, lider LaLiga Santander, w starciu z wiceliderem, Sevilla FC! Zobacz to 15 stycznia o 20:40 w kanale Eleven na elevensports.pl lub u takich operatorów jak nc+, Cyfrowy Polsat, UPC, Vectra, Toya czy Netia.
ZOBACZ WIDEO Wszołek pomógł w zwycięstwie QPR. Zobacz skrót [ZDJĘCIA ELEVEN]