Kibice Ruchu Chorzów długo musieli czekać na gola w spotkaniu z Wisłą Kraków. Dopiero w 80. minucie do siatki gości trafił Jarosław Niezgoda. - Kontrolowaliśmy mecz i w końcu objęliśmy prowadzenie. Wcześniej wynik był sprawą otwartą - powiedział napastnik Ruchu. - Brakowało mi takiego gola, który da nam punkty. Wcześniejsze trafienie były takimi na otarcie łez. Tak było m.in. ostatnio w Płocku. Żałujemy, że wcześniej nie udawało nam się zwyciężać. Wygrywając w niewielkim stopniu zmazaliśmy plamę po ostatnich porażkach - dodał Niezgoda.
Chorzowianie pokonując Wisłę uciekli z ostatniego miejsca Lotto Ekstraklasy i zmniejszyli stratę do bezpiecznej strefy. - Nie popełniliśmy błędów, a wcześniej o naszych porażkach decydowały pojedyncze złe zagrania. Mecze zaczynaliśmy od stanu 0:1 czy nawet 0:2. Teraz udało nam się to zmienić. Wisła Kraków jest mocniejsza niż Wisła Płock, ale w polskiej lidze przy dużym zaangażowaniu można wygrać z każdym - zakończył napastnik Ruchu.
ZOBACZ WIDEO Bóg, futbol, Borussia. Polak, który zatrzymał papież