Patryk Małecki nie tylko utożsamia się z klubem, ale ma też bardzo dobre relacje z kibicami Wisły Kraków. Także z tymi, którzy nie zawsze zachowują się zgodnie z przyjętymi normami obyczajowymi i prawnymi.
Dla "Małego" występ w Świętej Wojnie ma szczególne znaczenie, ale z uwagi na to, że od pewnego czasu pracuje z trenerem przygotowania mentalnego, stara się nie przesadzić z motywacją przed sobotnim meczem.
- Staram się nie myśleć o tym meczu. Nie wmawiam sobie, że to spotkanie się zbliża. Przede wszystkim staram się wypocząć i być w pełni gotowy do tego spotkania. Też mentalnie, bo to jest bardzo ważne. Spokój pomaga w tym, aby w stu procentach przygotować się do derbów - mówi Małecki.
Skrzydłowy Białej Gwiazdy nie ukrywa jednak, że czasem jego plan na mecz sypie się wraz z pierwszym gwizdkiem i nie potrafi utrzymać nerwów na wodzy. Wystarczy jedna iskra, by zapłonął: - Już wychodząc na rozgrzewkę, czuć atmosferę. Na boisku jest adrenalina i jest chęć zwycięstwa. Człowiek w pewnym momencie zapomina o wszystkim i liczy się tylko to, co dzieje na boisku.
ZOBACZ WIDEO Bóg, futbol, Borussia. Polak, który zatrzymał papieża
Faworytem derbów zdaje się być Wisła, ale Małecki przestrzega przed takim stawianiem sprawy.
- Choć Cracovia ma słabszy moment, to będzie bardzo trudny mecz ale jesteśmy do niego przygotowani w stu procentach. Wiemy, jak ważne jest to spotkanie dla kibiców, dlatego mam nadzieję, że zdobędziemy trzy punkty i po meczu będziemy cieszyć się razem z nimi. Nasi kibice zasługuje na radość - mówi.
Biała Gwiazda podejdzie do derbów jako drużyna grupy mistrzowskiej, choć jeszcze niedawno była w strefie spadkowej.
- Fajnie, że po słabym początku zaczęliśmy wygrywać i punktować. Z meczu na mecz pniemy się w górę tabeli. Mamy dwa mecze do końca roku i musimy w nich zdobyć jak najwięcej punktów, by przezimować w pierwszej "ósemce" - kończy Małecki.
Dla 28-latka sobotnie derby będą już 12. w karierze. Do tej pory strzelił w nich dla Wisły dwa gole.