Nie chciał się uczyć polskiego i opuścił GKS Tychy. "Podstawą rozwoju jest praca i dyscyplina"

Filip Arezina tylko przez trzy miesiące był zawodnikiem GKS-u Tychy. Bośniak po rundzie jesiennej rozstał się z dotychczasowym pracodawcą, a jednym z powodów rozwiązania kontraktu był brak chęci do nauki języka polskiego.

Filip Arezina do GKS Tychy trafił na początku września. Bośniak miał być zbawieniem na ofensywne problemy beniaminka I ligi i stwarzać napastnikom kolejne okazje do zdobywania bramek. Trenerzy tyskiego zespołu postawili na niego w siedmiu spotkaniach, ale częściej się rozczarowywali grą bośniackiego piłkarza.

Decyzję o rozstaniu z Areziną podjął trener Jurij Szatałow. Bośniacki piłkarz miał problemy z komunikacją z drużyną i nie stosował się do zasad przedstawionych przez szkoleniowca. - Podstawą rozwoju każdego piłkarza jest praca oraz dyscyplina. Filip nie dostosował się do tych dwóch elementów. Nie chciał ciężko pracować. Chciał uprawiać finezyjną piłkę. Dlatego nasze drogi się rozeszły i Filipa już z nami nie ma - przyznał Szatałow.

Rosyjski trener nie ukrywał, że problemem był brak zainteresowania nauką języka polskiego. - To był duży problem. Już na początku naszej znajomości zapytałem Filipa czy uczy się polskiego. Odpowiedział, że nie chce się uczyć. Dla mnie to był pierwszy sygnał, że zawodnik nie chce wkomponować się do zespołu.Zawodnik musi znać język kraju, w którym zarabia na życie. To podstawa. Sposób na okazanie szacunku. Filip nie chciał się dostosować - dodał Szatałow.

GKS Tychy rundę jesienną zakończył na siedemnastej pozycji w tabeli I ligi. W swoim dorobku tyszanie mają 17 punktów, a ich strata do lokaty gwarantującej utrzymanie na zapleczu Lotto Ekstraklasy wynosi trzy "oczka".

ZOBACZ WIDEO Zobacz fenomenalną bramkę Grosickiego! Gol sezonu? [ZDJĘCIA ELEVEN]

Komentarze (0)