Szymon Mierzyński: Pep Guardiola zderzył się ze ścianą, Man City bez charakteru (komentarz)

PAP/EPA / PETER POWELL
PAP/EPA / PETER POWELL

Pep Guardiola został sprowadzony do Manchesteru City, by wznieść go na jeszcze wyższy poziom, ale na razie zderza się z tymi samymi kłopotami co jego poprzednicy.

Nie ma przesady w stwierdzeniu, że Obywatele dysponują największym potencjałem - zwłaszcza ofensywnym - spośród wszystkich klubów Premier League i choć potrafią tę moc pokazywać, to od dobrych kilku lat są niestabilni. Momentami wznoszą się na niebotyczny poziom, na który dziś nie mógłby wejść żaden z ligowych rywali, ale równie szybko potrafią z niego spaść, robiąc na boisku rzeczy, które trudno racjonalnie wytłumaczyć.

Tak właśnie wygląda obecny sezon Manchesteru City. Doskonałym przykładem był przebieg hitowego starcia z Chelsea. Gdyby ekipa z Etihad Stadium zachowała zimną krew, to przy prowadzeniu 1:0 powinna zadać przeciwnikom jeszcze kilka ciosów i The Blues nic by nie poradzili. Zamiast tego mieliśmy nagły i spektakularny zwrot, którego ekipa Antonio Conte dokonać nie powinna.

Pep Guardiola ma do dyspozycji skład naszpikowany gwiazdami, które same mogą zmieniać losy spotkań. Jednak poza zwycięstwem w Lidze Mistrzów z Barceloną, spektakularnych wyczynów Manchester City w obecnym sezonie nie dokonał. Zaczął wprawdzie fenomenalnie, od sześciu zwycięstw z rzędu w Premier League, jednak to, co wydarzyło się później, chluby Hiszpanowi i jego podopiecznym już nie przynosi. Trzy triumfy w ośmiu ligowych meczach to wynik marny.

Mimo ogromnego potencjału Obywatele nadal nie potrafią się uporać z problemem, który trapi ich od kilku lat. Czarują grą, bywa że miażdżą rywali, ale brakuje im wyrachowania, cynizmu - takiego, jaki posiada np. Chelsea, co dało jej w sobotę wygraną 3:1. Londyńczycy długo byli tylko tłem, ale przetrwali najgorsze, a gdy już złapali rywala za gardło, doprowadzili go do takiej frustracji, że kończył mecz w dziewiątkę.

ZOBACZ WIDEO Arsenal odpadł z Pucharu Ligi Angielskiej. Zobacz skrót meczu z Southampton [ZDJĘCIA ELEVEN]

Manchester City tej zimnej krwi ma wciąż o wiele za mało. Ktoś powie, że charakteru nie da się kupić za pieniądze, ale to by było uproszczenie. Dziś fortunę na transfery wydają wszyscy, a najemników mamy w każdym wielkim europejskim klubie. Wytykanie szaleństwa w zakupach piłkarzy tylko niektórym to hipokryzja.

Problemem The Citizens może być brak wyrazistych osobowości - zawodników, którzy gwarantują nie tylko klasę czysto piłkarską, ale też wywierają wpływ na grupę i budują tożsamość drużyny, a właśnie to najbardziej pomaga w trudnych momentach. Tutaj jednak nie można mieć pretensji do Guardioli, bo swoją pracę zaczął dopiero kilka miesięcy temu. Już natomiast dostał wyraźny sygnał, że płynnego wejścia do Premier League nie zaliczy. Konkurencja jest ogromna (bez porównania większa niż w Primera Division czy Bundeslidze, gdzie Hiszpan pracował wcześniej) i żeby jego Manchester City stał się potentatem ligi na miarę Barcelony czy Bayernu, być może trzeba go będzie gruntowniej przebudować.

Na razie Guardiola zderza się ze ścianą i trafia na dokładnie te same problemy, z którymi borykali się Roberto Mancini i Manuel Pellegrini. Czy Hiszpan znajdzie rozwiązanie? Po to właśnie trafił do Manchesteru.

Szymon Mierzyński

Komentarze (0)