- Musimy wygrywać, a ja muszę dojść do siebie. Moja matka zmarła podczas okresu przygotowawczego, miałem trochę problemów, ale powoli będzie lepiej - zapewniał kilka tygodni temu. Kto go dobrze znał, mówił że to prawda. I jeśli tylko
Vadis Odjidja-Ofoe przezwycięży problemy, solidnie potrenuje, to będzie w tej lidze błyszczał.
W sobotę w meczu z Lechią Gdańsk w końcu to zrobił. Był mózgiem odmienionej Legii Warszawa, kapitalnie asystował przy drugim golu Guilherme. Najwięcej zagrywał piłek, dyrygował, rządził w środku pola. Jak przystało na piłkarza, którego dwa lata temu klub Premier League kupił za 5 mln euro. To było Norwich City. Belg w Anglii wielkiej kariery co prawda nie zrobił, ale kilkanaście meczów w PL rozegrał. Wcześniej, przez 5 lat był ważną postacią Club Brugge.
Do Legii trafił jednak zupełnie nieprzygotowany do gry. Miał nadwagę, zaległości treningowe. Grał jednak, bo przecież taki zawodnik za takie pieniądze, tak czy inaczej się obroni. Do tej pory prezentował się jednak albo słabo, albo przeciętnie. Choć w meczu z Borussią Dortmund był jedynym, którego - jak mówił chociażby Dariusz Mioduski w rozmowie ze sport.pl - poziom Ligi Mistrzów nie przerósł.
W sobotę Odjidja-Ofoe pokazał, że szybko może przerosnąć Ekstraklasę.
Legia wygrała z Lechią 3:0.
ZOBACZ WIDEO Biegnij Warszawo: zwycięstwo Bartosza Nowickiego (Źródło: TVP S.A.)
{"id":"","title":""}