Puchar Polski: Maciej Bartoszek ironizuje po odpadnięciu z Wisłą Kraków

Dobiegła końca przygoda Chojniczanki Chojnice z Pucharem Polski. W 1/8 finału rozgrywek wicelider I ligi musiał uznać wyższość Wisły Kraków.

Chojniczanka uległa Białej Gwieździe 1:2 i choć była zespołem piłkarsko słabszym od krakowianom, to różnicę próbowała zniwelować olbrzymim zaangażowaniem.

- Chciałem podziękować zawodnikom za walkę, zaangażowanie i wysiłek, jakie włożyli w to spotkanie. Szybko stracona bramka, szybka odpowiedź i mieliśmy wyrównany mecz. Obie drużyny stworzyły dużo sytuacji - skomentował trener I-ligowca, Maciej Bartoszek.

Piłkarze wicelidera I ligi po końcowym gwizdku mieli pretensje do sędziego Zbigniewa Dobrynina o to, że ten w 93. minucie nie podyktował rzutu karnego za zagranie ręką Adama Mójty. - Ktoś tu miał dziś słabszy dzień, ale na pewno nie była to Chojniczanka - ironizował trener Bartoszek.

- Czujemy wielki niedosyt, żal, ale musimy skupić się na lidze i takie słowa moi zawodnicy - po podziękowaniach - usłyszeli. Musimy jak najszybciej się podnieść. A myślę, że moi piłkarze będą czuć dumę za charakter pokazany na boisku. Nie przynieśli wstydu. Mamy powody do dumy. To fajny zespół, który w każdym meczu walczy o zwycięstwo - dodaje trener Chojniczanki.

ZOBACZ WIDEO: Cagliari - Sampdoria. Asysta Linettego i dramatyczna końcówka [ZDJĘCIA ELEVEN SPORTS]

Komentarze (0)