GKS Katowice fatalnie rozpoczął mecz w Legnicy. Miedź po 22 minutach prowadziła już 2:0 po golach Mariusza Rybickiego i Adriana Łuszkiewicza. Jednak mimo to katowiczanie zdołali błyskawicznie odrobić straty i w 35. minucie na tablicy wyników widniał remisowy rezultat.
- Bardzo źle weszliśmy w ten mecz. Graliśmy nie to, co sobie zakładaliśmy i stąd szybko straciliśmy dwie bramki. Nie mogą nam się zdarzać takie początki spotkań. Biegaliśmy jak śnięte ryby i dwa gongi podziałały na nas. Na przyszłość musimy wyciągnąć odpowiednie wnioski, bo ciężko rozpoczyna się spotkanie od momentu 0:2. Chwała chłopakom, że udało się podnieść i biorę to na siebie, że GKS nie wywiózł kompletu punktów - powiedział napastnik GKS-u, Grzegorz Goncerz.
Jedną z bramek dla GKS-u zdobył właśnie Goncerz, który miał również udział przy drugim trafieniu. Kapitan śląskiego spotkania nie miał po zakończeniu pojedynku wesołej miny. W 85. minucie zmarnował rzut karny, który mógł dać gościom wygraną.
- Dobrze realizowaliśmy plan na drugą połowę, mieliśmy dwie sytuacje i rzut karny, którego nie wykorzystałem. Strzeliłem bardzo źle, ciężko to przeżyć, ale taki jest sport. Było bardzo blisko wywiezienia trzech punktów, ale z perspektywy spotkania szanujemy ten punkt. Nie mogę się doczekać kolejnego meczu, bo czuję dużą chęć rehabilitacji za to, co się stało w Legnicy - stwierdził Goncerz.
Kolejnym rywalem GKS-u Katowice będzie Stal Mielec. Spotkanie to rozegrane zostanie 25 września, a jego początek zaplanowano na godzinę 18:00.
ZOBACZ WIDEO: Michał Kołodziejczyk: nowym trenerem Legii będzie Magiera (źródło TVP)
{"id":"","title":""}