W zeszłym sezonie Bartosz Kopacz był jednym z najskuteczniejszych zawodników Górnika Zabrze. W rozgrywkach zakończonych spadkiem z Ekstraklasy 24-letni obrońca zdobył cztery bramki. Strzelecką formę Kopacz podtrzymuje również w tym sezonie. W starciu z MKS-em Kluczbork po raz kolejny wpisał się na listę strzelców.
Jego bilans w tym sezonie to dwa gole w rozgrywkach I ligi i dwa trafienia w Pucharze Polski, które zdobył w starciu z Legią Warszawa. - Wykonuję swoje zadania w defensywie, a to co strzelę w przodzie, to dodatkowy atut. Piłka wpadła do siatki po nodze zawodnika z Kluczborka. Dobrze, że tego nie wybił - stwierdził Kopacz.
Defensywa Górnika w środowym meczu popełniła kilka błędów na początku drugiej połowy, które bezlitośnie wykorzystali rywale, doprowadzając do wyrównania. - Kolejny raz tracimy gola ze stałych fragmentów gry. Nie może nam się zdarzyć coś takiego, że rywale strzelają nam praktycznie dwie identyczne bramki. Nie wiem co się stało. Wiedzieliśmy, że nie możemy sobie pozwolić na moment rozprężenia. W pierwszej połowie też gdy MKS wykonywał rzuty wolne, to też stwarzał duże zagrożenie. Uczulaliśmy się na to, by nie faulować rywali, ale nie udało się przed tym uchronić - ocenił Kopacz.
Dla Górnika był to drugi z rzędu zwycięski mecz, dzięki czemu zabrzanie opuścili dolne rejony tabeli i do miejsca gwarantującego awans tracą sześć "oczek". Jednak w następnych dniach czeka ich istny maraton. Łącznie w ciągu dwóch tygodni Górnik rozegra pięć meczów, dwa z nich ma już za sobą. - Mam nadzieję, że to początek punktowej serii. Kolejny mecz również gramy u siebie i tutaj musimy wygrywać. Nie ma co szukać jakiś wymówek, tylko dobrze się zregenerować i w sobotę będziemy gotowi na sto procent - powiedział Kopacz.
Optymizmem może napawać gra formacji ofensywnej Górnika. W starciu z MKS-em zabrzanie z łatwością dochodzili do sytuacji strzeleckich. - Z MKS-em Kluczbork mieliśmy najwięcej sytuacji ze wszystkich meczów w tym sezonie. Widać, że formacja ofensywna coraz lepiej się rozumie. Fajnie by było jakby to nie był jednorazowy wyskok. Nie możemy też tracić tylu bramek, bo nie zawsze się uda strzelić kilka goli - zakończył Kopacz.
ZOBACZ WIDEO: Nikolić: ten wynik jest trochę za wysoki