W Rodzie Kerkrade spędziłeś już pół roku. Czy z perspektywy czasu nie żałujesz tego transferu?
- Na pewno nie. Od dawna marzyłem o tym żeby spróbować sił w lidze zagranicznej. Na razie jestem drugim bramkarzem i nie jest to szczyt moich ambicji. Siedzenie na ławce nie zadowala mnie. Póki co gra Bram Castro, w meczach idzie nam nieźle, a on sprawuje się dobrze więc trener nic nie zmienia. Ja z każdych treningów i meczy staram się wyciągać wnioski, aby stać się lepszym zawodnikiem. Wiem, że mój czas przyjdzie.
Poruszyłeś temat Castro. Czy fakt, ze rywalizujecie o pozycje bramkarza numer 1 nie wywołuje jakiś nieporozumień miedzy Wami?
- Nie. Z Bramem jak i Cliffem (Cliff Mardulier, trzeci bramkarz Rody - przyp. red.) dogaduje się bardzo dobrze. Nasza rywalizacja jest ostra ,ale zdrowa. Każdy chce grać, a miejsce w bramce jest tylko jedno.
Czy oprócz Rody i PSG interesowały się Tobą inne kluby, chociażby z Polski?
- Były zapytania z Anglii i konkretna oferta z FC Metz . Z Polski mogłem podpisać kontrakty z Koroną Kielce i Górnikiem Zabrze.
Jednak wybrałeś Rode. Jakbyś porównał pod względem infrastruktury holenderski klub z Twoim poprzednim pracodawcą - Górnikiem Łęczna?
- W Łęcznej infrastruktura jest na wysokim poziomie. Nie każdy zespół ma sztuczne boisko z oświetleniem, nowy stadion, własny hotel. Jest tam wszystko czego potrzeba. W Rodzie jest bardzo podobnie, tylko stadion troszkę większy (śmiech). Baza treningowa to 4 oświetlone boiska, 2 ze sztuczną i 2 z normalną nawierzchnią.
Wspomniałeś o stadionie. Jaka atmosfera panuje na holenderskich obiektach podczas meczów?
- Są różne momenty w meczu kiedy coś się dzieje. Wtedy automatycznie atmosfera się ożywia. Często słychać śpiewy wychwalające klub, lub pojedynczych zawodników. Rzadko bywa cicho. Tu w Holandii mecz to ogromne święto, im większy stadion tym atmosfera jest magiczniejsza.
Czy Przemysław Tytoń jest już rozpoznawalnym piłkarzem wśród kibiców Rody?
- Zdarzało mi się, że na mieście ktoś mnie rozpoznawał i życzył sukcesów, ale były też i takie momenty, w których byłem mylony z innym zawodnikiem.
Na przykład z jakim?
- Z Williamem Janssenem.
Mieszkasz w Kerkrade z kimś ze swoich bliskich?
- Mieszkanie wynajmuje w Heerlen - to 5 km od Kerkrade. Obecnie mieszkam sam i mam możliwość skupienia się tylko na tym na czym mi zależy.
Obserwujesz chociażby za pośrednictwem internetu rozgrywki Orange Ekstraklasy?
- Oczywiście. Cały czas śledzę wyniki nie tylko Ekstraklasy, ale także moich byłych klubów - Górnika Łęczna i Hetmana Zamość.
I jak oceniłbyś rozstrzygnięcia z rundy jesiennej?
- Nie jestem od oceniania, ale pierwsze co się rzuca w oczy to bezkonkurencyjność Wisły Kraków w tej rundzie.
Czy Holendrzy wiedzą coś na temat polskiej piłki?
- Tak, wiedzą, że naszym trenerem jest Leo Beenhakker. Znają Jerzego Dudka, Tomasza Iwana, Tomasza Rząse i kilku innych zawodników, którzy zrobili kariery w Holandii. To takie sprawy o których wie większość holenderskich kibiców.
Być może już niedługo będą wiedzieć coś więcej o Przemysławie Tytoniu... Czy wyznaczyłeś sobie jakiś konkretny czas, do którego chciałbyś "wskoczyć" do bramki Rody?
- Oczywiście mam swoje marzenia i cele do których będę dążył, ale nie stawiam sobie konkretnych dat i godzin kiedy mam zagrać. Spokojnie czekam na swoją szansę. Mój cel na dzień dzisiejszy to z każdym dniem zdobywać szczyt - nawet ten najmniejszy.
Jednym z marzeń na pewno również jest reprezentacja Polski...
- Oczywiście.
Jak bardzo różnią się treningi w Polsce od tych z Holandii?
- Bardzo dużo się biega. Nie lubię biegać, ale powoli się do tego przyzwyczajam. Treningi bramkarskie są podobne jak w Polsce. Duży nacisk kładzie się także na komunikację na boisku, podczas każdego treningu ćwiczymy ten element gry.
W jakim języku się porozumiewasz z kolegami?
- Częściej po angielsku, ale już coraz lepiej rozumiem holenderski. Przynajmniej tak mi się wydaje (śmiech). Dwa razy w tygodniu spotykam się z nauczycielem tego języka i razem ćwiczymy abym jak najszybciej zaczął mówić.
W takim razie na koniec pozostaje mi życzyć Ci sukcesów w nauce języka oraz przede wszystkim realizacji celów sportowych.
- Dzięki wielkie.