Przede wszystkim Piotr Nowak odszedł od ustawienia 3-5-2 i przy Kałuży 1 Lechia zagrała w systemie 4-5-1. Poza tym w porównaniu z ostatnim ligowym meczem z Bruk-Betem Termalicą Nieciecza (1:2) doszło aż do pięciu zmian w wyjściowej "11": w bramce Damiana Podleśnego zastąpił Vanja Milinković-Savić, a miejsca Rafała Janickiego, Aleksandara Kovacevicia, Michała Chrapka i Bartłomieja Pawłowskiego w polu zajęli Grzegorz Wojtkowiak, Joao Nunes, Simeon Sławczew i Marco Paixao.
Gra va banque szkoleniowca pozwoliła biało-zielonym na pierwsze od 1961 roku zwycięstwo z Pasami na ich terenie. Gdańszczanie nie potrafili wygrać na stadionie Cracovii żadnego z ośmiu ostatnich spotkań - siedem przegrali, a jedno zremisowali.
- Wyciągnęliśmy wnioski z ostatniego meczu, który graliśmy w Krakowie. Mieliśmy wtedy problemy ze skrzydłowymi Cracovii, którzy są bardzo mobilni i grają bardzo dobrze tyłem do bramki. Staraliśmy się pewne rzeczy przewidzieć - tłumaczy trener Nowak.
- Uważam, że to ustawienie, nad którym pracowaliśmy przez ostatnie dni, się sprawdziło. Milos Krasić i Rafał Wolski mieli więcej zadań w defensywie, ale wywiązali się z nich znakomicie - dodaje szkoleniowiec Lechii.
Nowak twierdzi, że odejście od systemu z trzema obrońcami było potrzebą chwili, a nie zmianą na stałe.
- To ustawienie to alternatywa dla systemu, który wypracowaliśmy sobie przez dziewięć ostatnich miesięcy. Jest to nowość, ale system 3-5-2 jest na tyle elastyczny, że można przejść z jednego w drugi i nie odczuwać różnicy. Cieszę się, że piłkarze to przyjęli, a zmiana ustawienia zdała egzamin - puentuje trener Lechii.
ZOBACZ WIDEO Trener Lechii po Cracovii: Zagraliśmy wyśmienicie (źródło TVP)
{"id":"","title":""}