W wieku 16 lat Jarosław Fojut trafił do Boltonu Wanderers. Wcześniej trenował w szkółkach Legionovii, Darzbora Szczecinek i MSP Szamotuły. To właśnie z tego ostatniego klubu trafił do popularnych Kłusaków. - Anglia to był naturalny kierunek, bo zawsze świetnie grał głową. Nienawidził przegrywać pojedynków jeden na jeden, gdy ktoś mu już uciekał, a na początku często się tak zdarzało, bo był młodszy - albo go zahaczał, albo kładł się na niego. Nigdy nie odpuszczał - wspomina pierwszy trener Fojuta, Piotr Topczewski.
W Boltonie szybko awansował do kadry pierwszego zespołu, ale nigdy nie udało mu się wywalczyć miejsca w pierwszym składzie. - Sam nie wiem dlaczego. Na pewno nikt się na mnie nie uwziął, może nie pasowałem trenerowi do koncepcji. Niektórzy mówią, że Polacy są na straconej pozycji, bo uczą się grać w gorszych warunkach, ale to głupota, bo przecież Brazylijczycy do 15. roku życia grają na ulicy, a potem są gwiazdami swoich zespołów - mówi gracz Śląska Wrocław w rozmowie z Przeglądem Sportowym.
Teraz ma być czołową postacią beniaminka ekstraklasy. Warto przypomnieć, że niewiele brakowało, a w ogóle nie znalazłby się we Wrocławiu. Klub z Oporowskiej zdołał już ogłosić zerwanie negocjacji, ale do końca sprawę transferu doprowadził menedżer Cezary Kucharski. - Kiedyś powiedziałem, że wolałbym występować w czwartej lidze angielskiej, niż wrócić do Polski, ale życie weryfikuje pewne poglądy. Teraz najbardziej potrzebowałem gry i nie mogłem się cieszyć, że pobiegałem 10 minut w Premiership. Rozumiem, że obiekt w Wodzisławiu to nie Emirates Stadium, ale przecież tam też jest boisko i dwie bramki. Czasami trzeba zrobić krok w tył, żeby pójść dwa do przodu - twierdzi nowy stoper Wojskowych, który wraz z Mariuszem Pawelcem, Piotrem Celebanem i Antonim Łukasiewiczem ma stworzyć silną defensywę zespołu.
Jaki jest kolejny cel 22-latka z Legionowa? Teraz czas na reprezentację Polski, bo choć Fojut był już kapitanem kadry do lat 20, to jednak nie otrzymał zaproszenia do pierwszej drużyny Leo Beenhakkera. - Raz miałem nawet być powołany, ale akurat doznałem kontuzji. Nie mogłem zresztą wymagać od trenera, żeby przyjeżdżał na mecze rezerw Boltonu. Na Oporowską będzie miał znacznie bliżej, tym bardziej że przecież kilku moich kolegów też jest w kręgu zainteresowań.