Arkadiusz Milik: Kwota transferu mnie nie przytłacza

PAP/EPA / OLIVER WEIKEN / Arkadiusz Milik podczas meczu z Portugalią
PAP/EPA / OLIVER WEIKEN / Arkadiusz Milik podczas meczu z Portugalią

W debiucie na własnym stadionie strzelił dwa gole. - Fanatyzm kibiców jest niesamowity. Nigdzie się z czymś takim nie spotkałem - opowiada Arkadiusz Milik, napastnik Napoli.

W tym artykule dowiesz się o:

Dwie bramki w ligowym meczu z Milanem (4:2) były dla Milika pierwszymi w nowym klubie. - Cieszę się, że zmieniłem drużynę. Chcę utrzymać miejsce w składzie i dalej się rozwijać - mówi piłkarz, który latem trafił do SSC Napoli z Ajaksu za 32 miliony euro.

- Nie ma dla mnie znaczenia, ile klub za mnie zapłacił. W każdym meczu muszę pokazywać, że jestem tyle wart. Kwota transferu mnie jednak nie przytłacza - zapewnia. Zawodnik przyznawał wcześniej, że w Neapolu rzadko zdarza mu się płacić za jedzenie w restauracjach. - Fanatyzm kibiców jest niesamowity. W żadnym klubie się z czymś takim nie spotkałem. Trybuny żyją, a miasto ma swój klimat. Są miejsce gdzie jest ubogo, wręcz brudno, ale również i przepiękne, których nie chce się opuszczać - opowiada.

Piłkarz zaczął sezon na ławce rezerwowych, ale już w drugiej kolejce Serie A rozegrał cały mecz. Dobrą formę chce przełożyć na reprezentację. Podczas Euro 2016 nie był skuteczny, strzelił tylko jednego gola (w wygranym 1:0 meczu z Irlandią Północną), choć po mistrzostwach mógł ich mieć co najmniej trzy więcej. W niedzielę w pierwszym spotkaniu eliminacji mistrzostw świata 2018 z Kazachstanem przyda się jego doświadczenie. Drużyna Adama Nawałki zagra z rywalem na sztucznej murawie.

- W Holandii grałem kilka razy na sztucznym boisku, nie będę miał problemu z przestawieniem się. Poza tym w tym tygodniu czekają nas treningi na sztucznej murawie. Myślę, że wszyscy zdążą się przyzwyczaić - komentuje piłkarz.

ZOBACZ WIDEO Igor Lewczuk: Rola faworyta bywa zgubna (źródło TVP)

{"id":"","title":""}

Zauważa, że podejście drużyny do obecnych eliminacji różni się od nastawienia do poprzednich. - Startujemy z innego pułapu niż przed Euro, ale z tego samego, co inne drużyny. Za nic przepraszać nie musimy. Medalu na szyi nie mamy, Euro było udane, ale jednak bez większego sukcesu. Powinniśmy patrzeć jeszcze wyżej. Zrobiliśmy krok we Francji, idźmy dalej - mówi.

Polska zagra w grupie E z Kazachstanem, Danią, Armenią, Czarnogórą i Rumunią. - Chcemy dobrze zacząć, od zwycięstwa. Wygrana nas napędzi, łatwiej będzie nam podejść do kolejnych spotkań. Nigdy nie widziałem, jak gra Kazachstan. Naszym atutem jest nasz zespół. Nie jest to najłatwiejsza grupa. Trudne będą wyjazdowe mecze. Wiemy jednak, ile potrafimy - kończy Milik.

Polska zagra z Kazachstanem w Astanie w niedzielę (4.09) o godz. 18.00 czasu polskiego.

Źródło artykułu: