Hubert Adamczyk jest zawodnikiem Cracovii od stycznia, a na Kałuży 1 trafił z Chelsea, z którą był związany od lata 2014 roku. Utalentowany pomocnik miał z londyńskim klubem zawodowy kontrakt, ale występował tylko w juniorskich zespołach, choć gościł na treningach I zespołu The Blues.
Wychowanek Zawiszy Bydgoszcz był na liście życzeń między innymi Lecha Poznań i Legii Warszawa, ale wybrał propozycję Cracovii i szybko, bo już w piątym wiosennym meczu zadebiutował w ekstraklasie, ale kilkadziesiąt sekund, jakie rozegrał 6 marca w spotkaniu z Lechem, to na razie jego jedyny kontakt z polską ligą.
Adamczyk był ściągany do Krakowa docelowo jako następca Bartosza Kapustki, którego rychłe odejście było nieuniknione, ale do tej pory grał jedynie w rezerwach Cracovii. W minionym sezonie był w meczowej "18" Pasów tylko trzykrotnie, a po raz ostatni tydzień po wspomnianym spotkaniu z Lechem, a w bieżącej kampanii trener Jacek Zieliński ani razu nie umieścił go w meczowej kadrze.
- Dla niego to jest duży przeskok. On praktycznie nie liznął piłki seniorskiej. W jego grze w drugiej drużynie widać jeszcze elementy gry juniorskiej - mało odpowiedzialnej taktycznie gry - mówi Zieliński.
ZOBACZ WIDEO "Halo, tu Rio": mozaika różnorodności (źródło TVP)
{"id":"","title":""}
Wobec kontuzji Mateusza Cetnarskiego, Damiana Dąbrowskiego i Antona Karaczanakowa młody pomocnik może w końcu otrzymać swoją prawdziwą szansę w I zespole - po pięciu miesiącach przerwy znów znalazł się w kadrze na spotkanie Cracovii w Lotto Ekstraklasie i trener Zieliński bierze go pod uwagę przy ustalaniu składu na sobotni mecz 6. kolejki z Ruchem Chorzów.
- Miał też problemy zdrowotne, z którymi borykał się jakiś czas. Teraz doszedł do siebie, jest zdrowy, ostatnio mocno popracował, jest w kadrze na mecz z Ruchem i wszystko zależy od niego - twierdzi Zieliński.
Szkoleniowiec Cracovii nie zamierza eksperymentować z Adamczykiem tak jak z Kapustką, którego ustawiał na skrzydle: - Dla mnie to typowa "dziesiątka".