Włoska prasa przewidywała, że Luciano Spalletti postawi na Estadio do Dragao w Porto na Alissona, który w okresie przygotowawczym brał udział w meczach kontrolnych AS Roma i spisywał się nieźle. Brazylijczyk rzeczywiście wygrał rywalizację z Polakiem, ale - jak wyjaśnił po meczu trener - tylko dlatego, że Wojciech Szczęsny miał przerwę w treningach spowodowaną negocjacjami w sprawie wypożyczenia z Arsenalem oraz kontuzją.
- To nie był definitywny wybór numeru 1. Szczęsny nie zagrał z Porto przez brak treningów. Prawda jest taka, że zasłużył na ten występ dobrą dyspozycją w poprzednim sezonie, ale nie mogłem kierować się sentymentami, lecz tylko formą fizyczną - przyznał Spalletti, który z dyspozycji Alissona nie mógł być w pełni zadowolony.
- Wcale nie jest powiedziane, że jeden bramkarz musi być podstawowym, a drugi tylko rezerwowym. Sytuacja może się zmieniać, zanim jeszcze tutaj przybyłem, bronił De Sanctis, którego miejsce później zajął Szczęsny - stwierdził Włoch, prowadzący Romę od stycznia 2016 roku.
Według włoskiej prasy, w związku z przeciętnym występem Alisson w Portugalii reprezentant Polski szybko odzyska miejsce między słupkami. "La Gazzetta dello Sport" prognozuje, że Szczęsny wystąpi już w sobotnim spotkaniu 1. kolejki Serie A z Udinese Calcio. Jeśli tak się stanie, będzie również faworytem do gry w rewanżu z Porto.
ZOBACZ WIDEO "Po raz pierwszy komentatorzy z innych telewizji przybijali nam piątki" (źródło TVP)
{"id":"","title":""}