Wisła - Jagiellonia: bez Vassiljeva ani rusz. Beniaminek zatrzymał rozpędzoną "Jagę"

PAP / Grzegorz Michałowski
PAP / Grzegorz Michałowski

Jagiellonia Białystok znalazła pogromcę w postaci Wisły Płock. Beniaminek wygrał 1:0. Problemy podopiecznych Michała Probierza zaczęły się wraz z przymusową zmianą reżysera gry. Konstantin Vassiljev szybko opuścił boisko z kontuzją kostki.

Kontuzje podstawowych stoperów są utrapieniem Michała Probierza. Najpierw ze składu wypadł Ivan Runje, a ostatnio kontuzji nabawił się Gutieri Tomelin. W Płocku, z konieczności, dostępu do bramki pilnować miała dwójka Wasiluk - Szymonowicz. Większych błędów nie popełniła.

Od pierwszych minut Jagiellonia rzuciła się na beniaminka. Zaskoczona taką postawą rywala Wisła, cofnęła się do obrony. Pachniało golem, który jednak nie padł. Padł za to Konstantin Vassiljev. Lider białostoczan, już w 8. minucie, przy próbie dośrodkowania, podkręcił staw skokowy w prawej nodze i długo nie podnosił się z murawy. Estończyk próbował jeszcze rozbiegać uraz, ale ostatecznie został zmieniony. Zanim opuścił murawę zdołał jeszcze zaskakująco uderzyć z rzutu wolnego. Kopniętą z 35 metrów piłkę, z trudem odbił Seweryn Kiełpin.

Z każdą kolejną minutą do życia wracała Wisła. Gospodarze, w pierwszym kwadransie schowani za podwójną gardą, postanowili poszukać gola i przy dużej dozie szczęścia znaleźli go. W 40. minucie, po centrze Dominika Furmana z rzutu rożnego, Tomasik przegrał pojedynek główkowy z Jose Kante. Strącona piłka trafiła w udo Cernycha i zupełnie zmyliła Kelemena. Wydawało się jednak, że toczącą się do bramki futbolówkę, wybije tuż sprzed linii Łukasz Burliga. Obrońca faktycznie pierwszy do niej dopadł, ale pechowo nabił w nogi Dimitara Iliewa.

W drugiej połowie obraz gry nie mógł nikogo dziwić. Atakowała Jagiellonia, Wisła czekała na kontry. Goście nieporadnie szukali luki w defensywie płocczan. Długo rozgrywali akcje, ale ani razu poważnie nie zagrozili Kiełpinowi. Bez Vassiljeva ani rusz. Groźniej było pod bramką Kelemena, ale Kante przyzwyczaił już polskich kibiców do wyjątkowej nieskuteczności. Dobrą okazję miał rezerwowy Arkadiusz Reca, ale jego strzał w długi róg, sparował bramkarz. W kilku przypadkach szybkie kontrataki wyprowadzane w liczebnej przewadze, kończyły się niedokładnym ostatnim podaniem.

Gospodarze wygrali drugi mecz w sezonie. Jagiellonia z kolei pierwszy raz znalazła pogromcę. Nie wiadomo jak poważny jest uraz Vassiljeva. Jeśli Estończyka czeka przerwa od futbolu to trener Probierz będzie miał wielki orzech do zgryzienia. Kto pokieruje poczynaniami żółto-czerwonych.

Wisła Płock - Jagiellonia Białystok 1:0 (1:0)
1:0 - Dimitar Iliew 40'

Składy:

Wisła Płock: Seweryn Kiełpin - Cezary Stefańczyk, Przemysław Szymiński, Tomislav Bozić, Patryk Stępiński, Dominik Furman, Siergiej Kriwiec (61' Maksymilian Rogalski), Dominik Kun, Dimitar Iliew, Giorgi Merebaszwili (73' Arkadiusz Reca), Jose Kante (90+2' Damian Byrtek).

Jagiellonia Białystok: Marian Kelemen - Łukasz Burliga, Dawid Szymonowicz, Marek Wasiluk, Piotr Tomasik, Przemysław Frankowski, Rafał Grzyb, Taras Romanczuk (74' Maciej Górski), Karol Mackiewicz (53' Dmytro Chomczenowskyj), Konstantin Vassiljev (26' Karol Świderski), Fiodor Cernych.

Żółte kartki: Furman (Wisła) oraz Romanczuk, Wasiluk (Jagiellonia).

Sędzia: Paweł Gil (Lublin).

Widzów: 7138.

[color=black]ZOBACZ WIDEO "Halo, tu Rio": miasto Boga czy bez Boga? (źródło TVP)

{"id":"","title":""}

[/color]

Źródło artykułu: