Rafał Gikiewicz w piątek podpisał kontrakt z SC Freiburg i został zaprezentowany przez nowy klub. Ani o wysokości odstępnego, ani o długości umowy do tej pory nie poinformowano.
"Giki" będzie miał duże szanse na regularne występy w najwyższej klasie rozgrywkowej w Niemczech. O miejsce w "jedenastce" powalczy z 24-letnim Alexandrem Schwolowem, który strzegł bramki SC w minionym sezonie, a także dotychczasowym rezerwowym Patricem Klandtem. Schwolow spisywał się nieźle i miał udział w wywalczeniu awansu do elity, jednak wcześniej występował tylko w niższych ligach i jego postawa w Bundeslidze to niewiadoma.
- Gikiewicz w dwóch ostatnich latach grał w Eintrachcie na wysokim poziomie. Dzięki jego pozyskaniu mamy na pozycji bramkarza silną konkurencję. Sądzimy, że rywalizacja trzech golkiperów to dobre rozwiązanie na Bundesligę - przyznał dyrektor sportowy Klemens Hartenbach.
Niespełna 29-letni Gikiewicz do Eintrachtu trafił w 2014 roku ze Śląska Wrocław na zasadzie wolnego transferu, a wcześniej bronił barw m.in. Stomilu Olsztyn i Jagiellonii Białystok. W I reprezentacji Polski jeszcze nie występował.
Herzlich Willkommen beim #SCF, Rafal #Gikiewicz!https://t.co/HEHfNISrnz pic.twitter.com/ofNi3br13v
— SC Freiburg (@sc_freiburg) 5 sierpnia 2016
W zespole z Brunszwiku Gikiewicz natychmiast wywalczył sobie miejsce w składzie i w ciągu dwóch sezonów wystąpił w 72 oficjalnych spotkaniach. Zbierał mnóstwo pochwał i był zaliczany do najlepszych bramkarzy 2. Bundesligi. Spekulowano, że może przenieść się do Werderu Brema.
SC Freiburg wraca do Bundesligi po rocznej przerwie. Zespół z południa kraju zazwyczaj walczy o utrzymanie w elicie i należy do najmniej charakterystycznych w rozgrywkach. Co ciekawe, trener Christian Streich pracuje z Freiburgiem już od ponad 4,5 roku, co jest obecnie najdłuższym stażem w lidze.
Gikiewicz w Bundeslidze dołącza do pięciu polskich piłkarzy: Roberta Lewandowskiego, Pawła Olkowskiego, Łukasza Piszczka, Jakuba Błaszczykowskiego i Eugena Polanskiego.
ZOBACZ WIDEO Igor Lewczuk: najważniejszym celem był awans, a styl... (źródło TVP)
{"id":"","title":""}