GKS Katowice przed startem sezonu uznawany był za jednego z faworytów I ligi. Wysokich aspiracji nie ukrywali działacze, trenerzy i zawodnicy śląskiego klubu. Jednak po pierwszym ligowym meczu nastroje w katowickim zespole są dużo gorsze niż jeszcze dwa tygodnie temu. Najpierw GieKSa przegrała mecz Pucharu Polski z Radomiakiem Radom, a następnie musiała uznać wyższość Wigier Suwałki.
- W pierwszej połowie było to dobre spotkanie w naszym wykonaniu. Mieliśmy swoje sytuacje, których nie wykorzystaliśmy. W drugiej części straciliśmy bramkę po prostym błędzie. Później drużyna gości wycofała się do obrony i nie mogliśmy znaleźć recepty. Nie potrafiliśmy stworzyć żadnej sytuacji - powiedział trener GKS-u Katowice, Jerzy Brzęczek.
Porażka z Wigrami była dla katowiczan zimnym prysznicem, ale zdaniem trenera może to pozytywnie wpłynąć na zespół. - Inauguracja jest dla nas rozczarowaniem, ale może to dobrze, że w pierwszym meczu mamy zimny prysznic. Zdajemy sobie sprawę, ile pracy przed nami. Graliśmy z dobrą drużyną, a nasza jakość gry musi się zdecydowanie poprawić - stwierdził Brzęczek.
W drugiej połowie szkoleniowiec GieKSy próbował ratować się zmianami, ale na niewiele się to zdało. - Foszmańczyk zmagał się z kontuzją i zdawaliśmy sobie sprawę, że będzie brakować mu sił. Z kolei ściągnięcie Sobkowa wiązało się ze zmianami w ustawieniu. Te zmiany nie przyniosły nam tego, co zakładaliśmy i zdajemy sobie sprawę. Nie osiągnęliśmy tego, czego oczekiwaliśmy - przyznał Brzęczek.
ZOBACZ WIDEO Kapustka potwierdza: zagram w Leicester City (źródło TVP)
{"id":"","title":""}