W telegraficznym skrócie przypomnijmy, że 30 stycznia Legia poinformowała, że Radosław Cierzniak związał się z nią trzyletnim kontraktem, który miał wejść w życie 1 lipca, gdy wygasłaby jego umowa z Wisłą. Stołeczny klub próbował wykupić bramkarza z Białej Gwiazdy, ale krakowianie odrzucili ofertę.
W międzyczasie Wisła przesunęła Cierzniaka do rezerw, co było podstawą do rozwiązania kontraktu z winy klubu i od 2 marca 33-latek był wolnym zawodnikiem, więc mógł związać się z Legią poza oknem transferowym i 7 marca został zawodnikiem klubu z Łazienkowskiej 3.
Wisła nie zgodziła się jednak z decyzją Izby ds. Rozwiązywania Sporów Sportowych przy PZPN i odwołała się od wyroku.
ZOBACZ WIDEO Jan Tomaszewski o Nawałce: brawo, Adam! Tak trzymać! (źródło: TVP)
{"id":"","title":""}
- Ta sprawa nadal ma swój bieg. Oczywiście przestała być atrakcyjna medialnie, w związku z czym mniej o tym słychać - mówi prezes Wisły, Piotr Dunin-Suligostowski i dodaje: - Zawodnik jest piłkarzem Legii, ale będziemy kontynuować ruchy, które zapowiadaliśmy wcześniej, ponieważ uważamy, że precedens, który nastąpił, jest precedensem niekorzystnym dla wielu klubów, ponieważ pozwala na powoływanie się na rozstrzygnięcie Izby w każdym wypadku przesunięcia zawodnika do drużyny rezerw.
Dunin-Suligostowski liczy się z tym, że w poszukiwaniu sprawiedliwości Wisła będzie musiała wstąpić na drogę sądową: - Nie spodziewamy się, by ta sprawa mogła znaleźć pozytywne dla nas rozstrzygnięcie na poziomie Polskiego Związku Piłki Nożnej, więc pozostają nam pozostałe ścieżki - mówimy bądź o drodze sądowej, bądź o arbitrażu.
Radosław Cierzniak nie doczekał się jeszcze debiutu w barwach warszawskiego klubu. Po odejściu Dusana Kuciaka numerem jeden w bramce Legii został Arkadiusz Malarz, a Cierzniak bronił tylko w III-ligowych rezerwach.