Choć Stanisław Czerczesow doprowadził w ubiegłym sezonie Legię Warszawa do mistrzostwa kraju i triumfu w Pucharze Polski, to zakończył swoją pracę z Wojskowymi. Rosjanin nie przedłużył umowy z klubem, a jego miejsce zajął Albańczyk Besnik Hasi.
Kilka dni temu "Puls Biznesu" przeprowadził rozmowę z właścicielami Legii. Na łamach gazety prezes Bogusław Leśnodorski mówił m.in. o przyszłości klubu, a także o upragnionym przez wszystkich awansie do Ligi Mistrzów. Jego zdaniem nie będzie to łatwe w najbliższych latach.
- Trener Czerczesow powiedział mi, że jak wyłożę 20 milionów euro na transfery, to awansujemy do Ligi Mistrzów, a jak 50 mln, to gwarantuje to głową - powiedział.
ZOBACZ WIDEO Artur Boruc: gra Litwinów była bardziej agresywna niż się spodziewaliśmy
Na słowa prezesa Legii zareagował agent Czerczesowa, a kiedyś były piłkarz mistrza Polski, Roman Oreszczuk.
- To kłamstwo. Nie wiem, prezes musiał być pijany, gdy to mówił. Prawda jest taka, że trener nie oczekiwał od klubu żadnych pieniędzy. Ale wkrótce na pewno sam o tym powie - powiedział Oreszczuk, cytowany przez portal championat.ru.
Rosjanin ujawnił także, dlaczego Czerczesow nie pozostał w Warszawie.
- Legia chciała obniżyć zarobki jego asystentów, na co oni się nie zgodzili - wyznał Oreszczuk.