W niedzielę AS Roma tylko zremisowała w Bergamo z Atalantą 3:3, choć prowadziła już 2:0. Giallorossi byli nawet bliscy porażki, a udało im się wyrównać dzięki Francesco Tottiemu. Il Capitano pojawił się na boisku w końcówce i zdobył gola na wagę remisu.
Po meczu trener rzymian Luciano Spalletti ani myślał chwalić jednak swojego zawodnika, z którym od kilku tygodni pozostaje w konflikcie. - On niczego nie uratował. To drużyna wywalczyła remis - powiedział szkoleniowiec.
Według "La Gazzetty dello Sport" po spotkaniu między piłkarzem a trenerem doszło do kłótni.
Spalletti miał otwarcie skrytykować swoich graczy, że ci grają poniżej swoich możliwości i nie potrafią wygrywać. "Od 10 lat niczego nie wygraliście!" - miał grzmieć Spalletti. Totti nie zamierzał wysłuchiwać obelg pod swoim adresem.
- Zamknij się! Nie będę słuchał kogoś, kto grał w karty do drugiej w nocy - takie słowa miały paść z ust legendy klubu.
Taką wersję wydarzeń przedstawiła prasa. Szkoleniowiec Romy już jednak zaprzeczył, że doszło do takiej sytuacji.
- Zaprzeczam kategorycznie. Nie było żadnej kłótni bądź bójki z żadnym z moich zawodników - czytamy w oficjalnym oświadczeniu Włocha na stronie internetowej klubu.
Od momentu ponownego objęcia Romy przez Spallettiego (wcześniej prowadził zespół w latach 2005-2009) Francesco Totti bardzo rzadko pojawia się na boisku. Według szkoleniowca piłkarz nie jest gotowy do gry pod względem fizycznym. Obwieścił również dziennikarzom, że przeszłość zawodnika nie może rzutować na jego obecną sytuację i otrzymywaniu więcej minut gry.
Zobacz wideo: Urodziny Fabiańskiego i Szczęsnego