Ostatnie mecze na własnym stadionie były dla gdańszczan niezwykle udane. Wygrali pięć razy z rzędu, a ostatnio imponowali również stylem gry. Lechia nie potrafiła jednak zwyciężać na wyjazdach, stąd dopiero dziewiąta lokata w lidze. - Nie jest sztuką wygrać 3:0, czy 4:0. Sztuką jest zwyciężyć 1:0. Nie chcemy stracić bramki w domu. To bardzo ważne. Ten zespół dojrzewa - powiedział Piotr Nowak.
Choć obecnie na ustach kibiców z Gdańska jest przede wszystkim walka o grupę mistrzowską, piłkarze nie mają sobie tym zaprzątać głowy. - Tak jak podchodziliśmy do tego przed pierwszym meczem, ciągle żyjemy dniem dzisiejszym. Wiemy gdzie popełniamy błędy i co musimy poprawić. Nie zaprzątamy sobie głowy tabelą. Najważniejszy jest najbliższy mecz, by dobrze się do niego przygotować - dodał Nowak.
Co ciekawe w zespole rywala znajduje się kilka osób w przeszłości związanych z klubem z Gdańska. W latach 1999-2001 w ówczesnej Lechii-Polonii grał Krzysztof Pilarz, barwy Lechii reprezentował też Jakub Biskup, a Bartłomiej Smuczyński jako dziecko dołączył do klubu z Gdańska i przeszedł przez wszystkie szczeble młodzieżowe i zadebiutował w Lechii w Ekstraklasie.
W przypadku szóstego zwycięstwa z rzędu na własnym stadionie w meczu Ekstraklasy, piłkarze Lechii pobiliby rekord - jeszcze nigdy grając w najwyższej klasie rozgrywkowej nie zaliczyli tak dobrej serii. Termalica Bruk-Bet Nieciecza ma jednak za sobą wygrane z kilkoma rutynowanymi rywalami.
Lechia Gdańsk trenuje w pełnym składzie. Na drobny uraz narzeka jedynie wracający do bardzo wysokiej formy Milos Krasić. Serb powinien być jednak do dyspozycji sztabu szkoleniowego na niedzielne spotkanie z Termalicą Bruk-Bet Nieciecza.
Zobacz wideo: FIFA się przyznała. Mundial w RPA kupiony!
{"id":"","title":""}