Zawodnicy Marcina Brosza podeszli mocno zmobilizowani do zaległego meczu 25. kolejki. Mimo zupełnie nieudanego początku, komplet punktów mógł zostać na Kolporter Arenie. Jednym z zawodników, który mógł przesądzić o zwycięstwie gospodarzy był Łukasz Sierpina. - Szkoda, że tak to się stało, bo pewnie wygralibyśmy ten mecz, gdybym wykorzystał jedną z tych dwóch sytuacji - mówił niepocieszony. - Szczególnie żałuję tej drugiej, bo jak zobaczyłem na powtórkach mogłem podawać do Aleksa (Fertovs - przyp. red.) wybrałem strzał i jakby wpadło byłoby super, niestety kończymy remisem 1:1 - dodał.
Swoje doskonałe okazje mieli także przyjezdni, ale powstrzymał ich Dariusz Trela, który niespodziewanie wskoczył do bramki w miejsce nieobecnego Zbigniewa Małkowskiego. - Jego interwencje uratowały nas przed stratą bramki. My mieliśmy lepsze sytuacje niż Wisła i szkoda, że nie udało się ich wykorzystać.
Po raz drugi z rzędu złocisto-krwiści musieli odrabiać straty po bardzo słabej pierwszej części meczu. - W Bielsku również nasza pierwsza połowa nie była za dobra, wiedzieliśmy, że musimy odwrócić wynik, w tym spotkaniu było podobnie. Jak się nie da wygrać, to lepiej zremisować - stwierdził "Sierpik".
Remis jest odbierany przy Ściegiennego jednak z dużym niedosytem. Taki rezultat oznacza, że szanse na wskoczenie do pierwszej ósemki zmalały. - Liczyliśmy na zwycięstwo, ponieważ mielibyśmy wtedy bardzo duże szanse na pierwszą ósemkę. Dalej ona jest, ale musimy wygrać wszystkie mecze.
- Naszym zadaniem jest punktować w każdym kolejnym meczu. Wiadomo, że po podziale będzie to bardzo ważne i fajnie, że nadal mamy trzypunktową przewagę nad Wisłą - zakończył.
Zobacz wideo: #dziejesiewsporcie: fenomenalny gol w MLS
Źródło: SportowyBar