- Jadąc tutaj, bardzo dokładnie przeanalizowaliśmy ostatnie mecze ze Śląskiem i Lechem. Zwłaszcza ten ostatni w Poznaniu był imponujący w wykonaniu Jagiellonii pod względem piłkarskim. Zaangażowanie, dyscyplina i walka wręcz na najwyższym poziomie. Byliśmy przygotowani na różne rozwiązania taktyczne, ale najważniejsze było podjęcie rękawicy w twardej, stykowej walce z Góralskim, Grzybem i innymi. Jagiellonia uchodzi za jeden z najlepiej grających zespołów ciałem i chcąc im dorównać musieliśmy grać w ten sam sposób. Była twarda fizyczna walka, ale na szczęście w zagraniach obu drużyn nie było złośliwości - tuż po zakończeniu spotkania chwalił ekipę rywala Czesław Michniewicz.
- Bardzo trudny mecz za nami. Było to twarde i wyrównane spotkanie. Jedni i drudzy bardzo dobrze bronili, dlatego brakowało sytuacji - kontynuował, lakonicznie oceniając samo spotkanie.
Mimo, iż Portowcy nie mogą narzekać na pozycję w tabeli, trener czuł, że w Białymstoku punkty jednak uciekły. - Myślę, ze w obu szatniach jest jednak niedosyt, bo każdy mógł pokusić się o wygraną. Dwa dodatkowe punkty otworzyłyby nam szeroko wrota do ósemki, a tak stoimy w miejscu.
Przed szczecińską drużyną mecz z Ruchem Chorzów. - Mamy mało czasu na regenerację, ale robimy wszystko by być gotowi. Podróż do Białegostoku została zorganizowana wzorowo. Samolot, później autokar. Za chwilę powrót do Warszawy, nocleg i lot do Szczecina. To wszystko po to by w poniedziałkowym meczu w stu procentach zaklepać sobie ósemkę - zakończył.
Zobacz wideo: Była gwiazda Arsenalu: Jeśli Tottenham lub Leicester wygra ligę, Wenger powinien zostać zwolniony
Źródło: Press Focus/x-news
Niektórzy mówią też: cofamy do tyłu, spadamy w dół...