W pierwszej połowie sobotniego meczu, Lechia Gdańsk remisowała bezbramkowo z Podbeskidziem Bielsko-Biała. Gol Sebastiana Mili z karnego podczas, gdy goście grali w dziewięcioosobowym składzie otworzył worek z bramkami. Była to jego pierwsza bramka dla Lechii w Gdańsku po powrocie do tego klubu. - Bardzo się cieszę, że strzeliłem gola, ale najważniejsze że wygraliśmy - powiedział Sebastian Mila.
Gdańszczanie od początku mieli dużo częściej piłkę niż ich rywale. - Wiedziałem, że wygramy to spotkanie. Byliśmy zdeterminowani i od początku mieliśmy swój plan, który mozolnie realizowaliśmy. W końcu doszliśmy do takiego momentu, że mieliśmy pomysł na strzelenie bramek - dodał w rozmowie z WP SportoweFakty.
Po 21. kolejkach rozegranych w 2015 roku, Lechia zajmowała miejsce tuż nad strefą spadkową. Po sobotnim zwycięstwie gdańszczanie skoczyli na ósme miejsce. - Start był dla nas szalenie ważny. Nie ulega to wątpliwości, że bardzo cieszymy się z tego zwycięstwa. Teraz czekamy na mecz z Koroną Kielce - zauważył Mila.
Czy po wygranej 5:0 jest sens zastanawiać się co by było, gdyby pod koniec pierwszej połowy dwaj piłkarze Podbeskidzia Bielsko-Biała nie otrzymali czerwonych kartek? - Trudno mi powiedzieć. Od początku realizowaliśmy swoje założenia i nie czułem, że cokolwiek idzie nie po naszej myśli - zakończył kapitan Lechii Gdańsk.
Zobacz wideo: Jacek Zieliński: Brakowało nam skuteczności. Mogliśmy wygrać znacznie wyżej
{"id":"","title":""}
Źródło: TVP S.A.