- Nie ma co mówić, że święta będą złe, bo będą złe, ale trzeba się wziąć do roboty, przepracować tę zimę i odbijać się z każdym meczem coraz wyżej w tabeli - mówił po spotkaniu ze Śląskiem Wrocław Mateusz Szczepaniak. Podbeskidzie Bielsko-Biała przegrało 0:1 i przez zimę będzie czerwoną latarnią Ekstraklasy.
- Nie cieszymy się, że ta runda dobiegła już końca, bo jesteśmy ostatni w tabeli. Chcielibyśmy wyjść ze strefy spadkowej. Była to ciężka runda, te spotkania grane awansem na pewno dały nam w kość, ale to jest normalne. Za granicą tak się gra, więc nie ma co marudzić. Inne zespoły mają taki sam wysiłek - dodał.
Szczepaniak teraz jak najmniej chce skupiać się na piłce nożnej. - Myślę, że każdy z chłopaków od nas nie będzie myślał o futbolu, bo ile można. Tym bardziej, że w tym momencie jesteśmy w takim miejscu, że to byłoby bezsensu sobie tłuc do głowy, że jesteśmy na ostatnim miejscu. Psychologicznie rzecz biorąc to by nie było dobre - skomentował.
Podbeskidzie Bielsko-Biała w tym sezonie na własnym stadionie nie wygrało meczu - pięć przegrało, a pięć zremisowało. - Jakbyśmy wiedzieli dlaczego tak fatalnie idzie nam u siebie, to byśmy to naprawili. W tym momencie nie wiem co mam powiedzieć. Tak jest, po prostu - podsumował piłkarz.
{"id":"","title":""}