Rozbrajająca szczerość Czesława Michniewicza

WP SportoweFakty / Krzysztof Porębski / Na zdjęciu: Czesław Michniewicz
WP SportoweFakty / Krzysztof Porębski / Na zdjęciu: Czesław Michniewicz

- Kiedy dostaliśmy składy, szukałem w Internecie informacji na ich temat, bo nic o nich nie wiedzieliśmy - mówi o Kamilu Kuczaku i Krystianie Kujawie z Wisły Kraków trener Pogoni Szczecin, Czesław Michniewicz.

W spotkaniu z Pogonią trener Wisły, Marcin Broniszewski nie mógł skorzystać z ośmiu zawodników, w tym z aż siedmiu, którzy we wcześniejszych meczach mieli pewne miejsce w "11" Białej Gwiazdy. W związku z tym pierwszy raz w wyjściowym składzie Wisły na mecz ligowy znaleźli się 19-letni Kamil Kuczak i Krystian Kujawa, a dlatego drugiego występ przeciwko Portowcom był nawet ligowym debiutem.

Trener Pogoni, Czesław Michniewicz przyznał otwarcie, że pojawienie się tych zawodników na boisku już od pierwszego gwizdka było dla niego zaskoczeniem: - Przygotowując się do tego meczu, przeanalizowaliśmy wszystkich zawodników, którzy ostatnio grali, ale nie analizowaliśmy Kuczaka i Kujawy. Kiedy dostaliśmy składy, szukałem w Internecie informacji na ich temat, żeby się dowiedzieć tego, kto to w ogóle jest.

Kuczak i Kujawa to mistrzowie Polski U-19 z sezonu 2013/2014, ale choć Michniewicz komentował finałowy dwumecz dla telewizji PZPN, nie mógł sobie przypomnieć tych zawodników: - Ja ich nie pamiętałem. Pamiętam finały mistrzostw Polski juniorów sprzed dwóch lat, ale pamiętam z tamtych meczów Żemłę czy Zająca - ich z tamtego zespołu nie pamiętałem. Było to na pewno dla nich olbrzymie przeżycie i wyróżnienie.

Porażka z Pogonią (0:1) była piątą z rzędu Wisły, ale trener Portowców życzył kibicom krakowskiego klubu cierpliwości i wiary w to, że 13-krotni mistrzowie Polski wyjdą na prostą.

- Wisła przeżywa trudny moment, ale to jest wielka marka i klub z tradycjami. Może na naszym meczu nie było wielu kibiców, ale mam nadzieję, że na wiosnę będzie ich więcej, bo łatwo jest dopingować, kiedy się wygrywa. Wiele klubów miało takie problemy, ale wierzę, że Wisła sobie z tym poradzi i wróci do pionu - mówi Michniewicz.

Źródło artykułu: