Patrik Mraz: Mam komu dziękować

Jedenaście asyst - to wynik Patrika Mraza w obecnym sezonie. Lewy obrońca Piasta Gliwice nie miał jeszcze tak udanej rundy w karierze. W meczu z Legią to po jego podaniu gola na 1:1 strzelił Gerard Badia.

- Jak jestem z piłką przy linii, to mam od razu dośrodkowywać. W zasadzie nie zmieniłem niczego w zachowywaniu się na boisku czy treningach. Po prostu mamy dobrych napastników, którzy wykorzystują moje podania. Świetnie zachowują się przy moich wrzutkach. Mogę im tylko podziękować - komentuje skromnie Mraz.

- Bardziej od asyst i goli cieszą mnie trzy punkty - dodaje.

Piast zremisował na Legii 1:1 i utrzymał przewagę pięciu punktów nad zespołem z Warszawy.

- Punktujemy na Legii, to nie zdarza się każdemu. Wynik nie jest zły. Graliśmy trochę defensywnie, ale nie mogliśmy pozwolić sobie na szarżę. Celem podstawowym było nie stracić gola. Później zaatakowaliśmy, bo musieliśmy odrobić straty - mówi zawodnik.

Słowak zawinił przy bramce dla Legii.

- Mówiłem chłopakom, że miałem dziś dwie asysty, bo nabiłem jeszcze kolegę i padł gol samobójczy. Miałem piłkę na drugiej nodze, chciałem wykopać do przodu, wyszło kiepsko - zakończył Mraz.

Komentarze (0)