Fiodor Cernych: Do momentu czerwonej kartki było ciężko

PAP
PAP

Jagiellonia do piątku nie wygrała w Chorzowie z Ruchem, ale miała w swoich szeregach Fiodora Cernycha, który w bieżącym sezonie przy Cichej zdobył już nawet gola.

Na inaugurację sezonu Ruch Chorzów przegrał na własnym stadionie z Górnikiem Łęczna 0:2, a w pojedynku rozgrywanym w ogromnej duchocie jedną z bramek zdobył Fiodor Cernych.

W piątek Litwin ponownie zawitał na Cichą, tym razem w barwach Jagiellonii Białystok. I to właśnie akcja Cernycha miała decydujący wpływ na późniejszy przebieg spotkania. Napastnika w doliczonym czasie pierwszej części gry sfaulował bramkarz Ruchu Matus Putnocky, który wyleciał z boiska, a karnego wykorzystał Taras Romanczuk. - Do momentu czerwonej kartki było ciężko. Potem Ruch grał w dziesiątkę i nie potrafił zbyt wiele zdziałać - ocenił Cernych, który zaliczył drugą asystę w spotkaniu. Litwin wywalczył w końcówce drugiego karnego dla Jagi.

Dzięki zwycięstwu przy Cichej piłkarze z Białegostoku mogą z optymizmem patrzeć w przyszłość. Jest spora szansa na to, że podopieczni Michała Probierza zimę spędzą w pierwszej ósemce. - Ważne, że udało się nam przerwać fatalną serię w Chorzowie, gdzie w końcu Jagiellonia zwyciężyła. W ostatnich dwóch spotkaniach musimy punktować, aby wejść do ósemki - zakończył Fiodor Cernych.

Komentarze (0)