Pod względem punktów zdobytych na swoim stadionie zespół Jacka Zielińskiego (17) ustępuje w lidze jedynie Piastowi Gliwice (24) i Ruchowi Chorzów (19). Pasy długo, bo aż do 10. kolejki czekały na pierwsze zwycięstwo przy Kałuży 1, ale od tego czasu zdobyły przed własną publicznością komplet 15 punktów, aplikując Ruchowi Chorzów, Lechowi Poznań, Pogoni Szczecin, Śląskowi Wrocław i Pogoni Szczecin aż 18 bramek.
Takiej serii Cracovia nie miała od 10 lat, a jeśli w środę pokona bielszczan, dokona czegoś, czego jej nie kibice nie przeżyli od 1948 roku. O przedłużenie serii Pasom nie będzie jednak łatwo, bo Podbeskidzie świetnie radzi sobie na wyjazdach. Górale zdobyli poza Bielskiem 16 punktów, a większe spustoszenie na terenie rywala robi tylko Korona Kielce (18). Ponadto odkąd bielszczan prowadzi Robert Podoliński, ci w roli gości jeszcze nie przegrali (3-1-0).
Pasy przystąpią do spotkania z Podbeskidziem trzy dni po prestiżowym zwycięstwie z Wisła w 191. derbach Krakowa. - Zwycięstwo na Wiśle to olbrzymia radość i duży splendor dla każdego związanego z Pasami, ale nie odlecieliśmy. Twardo stąpamy po ziemi. Jesteśmy rozpędzeni, jesteśmy na fali i chcemy to potwierdzić, ale wiemy, że czeka nas ciężki mecz, bo Podbeskidzie sprawia problemy mocnym rywalom. To będzie inne spotkanie niż z Wisłą pod względem prowadzenia gry, ale jesteśmy tego świadomi - mówi trener Zieliński.
Trener Podoliński docenia klasę Pasów: - Cracovia to trudny przeciwnik, rzeczywiście będący na fali. Teren również ciężki, bo rywale znakomicie spisuje się u siebie, ale na pewno jesteśmy w stanie nawiązać walkę. Myślę, że Cracovia to zespół, który w tej chwili gra najciekawszą piłkę w Ekstraklasie. Musimy być skuteczni i skupieni w defensywie, bo nasi najbliżsi rywale mają bardzo dużo kreatywnych i ofensywnych atutów w swoim składzie. Na pewno będziemy mieć swoje szanse, jestem o tym przekonany i musimy je po prostu wykorzystać.
Pikanterii środowemu spotkaniu dodaje fakt, że Podoliński prowadził Pasy jeszcze pół roku temu, ale choć miał do dyspozycji niemal tych samych zawodników co Zieliński, wyniki jego zespołu były katastrofalne. W porównaniu z ubiegłym sezonem nowymi twarzami w Cracovii są tylko Grzegorz Sandomierski, Hubert Wołąkiewicz i Jakub Wójcicki, a zespół w sześć miesięcy zrobił olbrzymi skok jakościowy.
Robert Podoliński i Jacek Zieliński w Cracovii:
Trener | Mecze | Śr. pkt | Bilans | % zwycięstw | Bramki |
---|---|---|---|---|---|
Robert Podoliński | 28 | 1,11 | 8-7-13 | 29% | 29:40 |
Jacek Zieliński | 26 | 2,04 | 16-5-5 | 62% | 55:26 |
Pierwsze skrzypce w Cracovii gra dziś Mateusz Cetnarski, którego Podoliński skreślił nie ze względów sportowych. W podobnej sytuacji do "Cetnara" był Deleu, którego gol dał Pasom zwycięstwo w 191. derbach Krakowa. Na liście odstrzelonych przez Podolińskiego był też Dariusz Zjawiński, który niesprawiedliwie uchodził za "syna trenera". Tymczasem były król strzelców I ligi nie chciał okazać szkoleniowcowi opacznie rozumianej lojalności, więc został odsunięty na boczny tor. Niewiele brakowało, a w Cracovii nie byłoby dziś Damiana Dąbrowskiego, którego Podoliński chciał się pozbyć z drużyny w sierpniu 2014 roku.
Podoliński zapewnia, że wyciągnął wnioski z błędów, jakie popełnił przy Kałuży 1, ale ma na myśli chyba tylko dobór taktyki i sposobu gry - w zarządzaniu grupą ludzi powiela schematy z Krakowa. Pierwszą "ofiarą" jego pracy pod Klimczokiem stał się fizjoterapeuta. Powód zwolnienia? Taki sam jak zarzut wobec Dariusza Zjawińskiego i Łukasza Barcika - fizjoterapeuty Cracovii, którego przegonił z klubu w listopadzie 2014 roku. Obaj uznali, że w piłkarskiej szatni nie mogą sobie pozwolić na źle rozumianą lojalność i donosicielstwo.
Cracovia - Podbeskidzie Bielsko-Biała / śr. 02.12.2015 godz. 20:30
Przewidywane składy:
Cracovia: Sandomierski - Deleu, Polczak, Wołąkiewicz, Jaroszyński - Dąbrowski, Budziński - Rakels, Cetnarski, Kapustka - Jendrisek.
Podbeskidzie: Zubas - Pazio, Nowak, Horoszkiewicz, Mójta - Kowalski, Możdżeń, Deja, Kato, Szczepaniak - Demjan.
Sędzia: Jarosław Przybył (Kluczbork).