Remis i gorąca atmosfera w Superclasico! Brazylia kończyła w "10", Argentyna nadal bez wygranej

East News
East News

Dzień później niż planowano ze względu na warunki atmosferyczne odbył się południowoamerykański klasyk pomiędzy Argentyną a Brazylią. Emocji nie brakowało, a obie drużyny strzeliły po jednym golu.

Albicelestes do Superclasico przystąpili mocno osłabieni. Brakowało zarówno podstawowych obrońców (Pablo Zabalety i Ezequiela Garaya), jak i piłkarzy ofensywnych (Lionela Messiego, Sergio Aguero oraz Carlosa Teveza). Wśród Brazylijczyków wystąpił ich największy gwiazdor - Neymar, który w październikowych spotkaniach eliminacji MŚ 2018 pauzował z powodu kontuzji.

Gospodarze niesieni dopingiem fanów na El Monumental od pierwszego gwizdka ruszyli do przodu i przy odrobinie szczęścia szybko objęliby prowadzenie. Zespół Dungi przetrwał napór wicemistrzów świata i zaczął toczyć z nimi wyrównaną walkę. Moment nieuwagi sprawił jednak, że Argentyna wyprowadziła zabójczą kontrę. W jej końcowej fazie Gonzalo Higuain idealnie dograł z prawego skrzydła do Ezequiela Lavezziego, a "El Pocho" niczym rasowy snajper nie dał szans Alissonowi.

Podopieczni Gerardo Martino schodzili na przerwę z jednobramkową zaliczką. Centymetrów zabrakło, by w 48. minucie podwyższyli prowadzenie - po składnej akcji i rozmontowaniu obrony Canarinhos Ever Banega strzelał z dogodnej pozycji i ostemplował słupek. Zmarnowana wyborna okazja wkrótce zemściła się na miejscowych. Po 10 minutach "wejście smoka" zaliczył Douglas Costa. Skrzydłowy Bayernu uwolnił się spod opieki obrońców, doszedł do dośrodkowania i strzałem głową trafił w konstrukcję bramki, a z celną dobitką pośpieszył Lucas Lima z Santosu.

Żadna ze stron w Buenos Aires nie zamierzała zadowalać się remisem. Podrażnieni Argentyńczycy ruszyli do przodu, ale musieli być ostrożni, by nie narazić się na zabójczo groźny kontratak. Momentami korzystniejsze wrażenie sprawiali Canarinhos, wśród których brylowali Willian i Costa, który dał świetną zmianę. W 78. minucie kibice gospodarzy już się poderwali, ale Higuain minął się z piłką po idealnym dośrodkowaniu na 5. metr.

W końcówce zdecydowanie większą determinacją wykazała się drużyna Martino, która do meczu przystąpiła z dorobkiem zaledwie jednego punktu. Minimalnie w niezłych sytuacjach chybili Nicolas Otamendi i Marcos Rojo, a Brazylia musiała się rozpaczliwie bronić, co tylko podgrzewało atmosferę na murawie. Często dochodziło do spięć między zawodnikami, a David Luiz nie utrzymał nerwów na wodzy i w ciągu dwóch minut otrzymał dwie żółte kartki. Goście kończyli zawody w osłabieniu, ale w doliczonym czasie gry ustrzegli się błędów w obronie i w konsekwencji z trudnego terenu wywieźli cenny punkt.

Argentyna w ciekawym i stojącym na niezłym poziomie Superclasico zdobyła pierwszą bramkę w eliminacjach MŚ 2018, ale ma na koncie tylko 2 punkty, a kolejny mecz będzie dla niej równie trudną przeprawą - 17 listopada zmierzy się na wyjeździe z Kolumbią. Brazylijczycy mają 4 "oczka" i za trzy dni podejmą Peru.

Argentyna - Brazylia 1:1 (1:0)
1:0 - Ezequiel Lavezzi 34'
1:1 - Lucas Lima 58'

Składy:

Argentyna: Sergio Romero - Facundo Roncaglia, Nicolas Otamendi, Ramiro Mori, Marco Rojo - Lucas Biglia, Javier Mascherano, Ever Banega (81' Erik Lamela) - Angel di Maria, Gonzalo Higuain (81' Paulo Dybala), Ezequiel Lavezzi (70' Nicolas Gaitan).

Brazylia: Alisson - Dani Alves, Joao Miranda, David Luiz, Filipe Luis - Elias, Luiz Gustavo - Willian (90' Gil), Lucas Lima (63' Renato Augusto), Neymar - Oliveira (57' Costa).

Czerwona kartka: David Luiz /88' za drugą żółtą/ (Brazylia).

Żółte kartki: Nicolas Otamendi, Javier Mascherano (Argentyna) oraz Filipe Luis, Lucas Lima, David Luiz (Brazylia).

Peru - Paragwaj 1:0 (1:0)
1:0 - Farfan 19'

Lp.ZespółMeczeGolePunkty
1. Ekwador 3 6:1 9
2. Chile 3 7:4 7
3. Urugwaj 3 6:2 6
4. Brazylia 3 4:4 4
5. Paragwaj 3 1:1 4
6. Kolumbia 3 3:4 4
7. Boliwia 3 4:6 3
- Peru 3 4:6 3
9. Argentyna 3 1:3 2
10. Wenezuela 3 3:8 0
Komentarze (1)
avatar
SzadolCapone
14.11.2015
Zgłoś do moderacji
0
0
Odpowiedz
Brak Coutinho w skladzie Brazylii to jakies nieporozumienie