Na początku drugiej połowy - gdy londyńczycy mieli egzekwować aut - reprezentant Hiszpanii pobiegł po piłkę w okolice tunelu, przy którym stało kilku porządkowych. Właśnie wtedy miał nadepnąć na stopę jednego z nich.
O całym zdarzeniu poinformowano sędziego Anthony'ego Taylora i ten umieścił stosowną adnotację w raporcie pomeczowym.
Rzecznik Chelsea nazwał te oskarżenia "kompletnym nonsensem". Sprawa ma raczej błahy charakter, więc Diego Coscie najprawdopodobniej nie grożą żadne konsekwencje. Jak donosi skysports.com, po spotkaniu przedstawiciele obu klubów załagodzili spór.
Źródło artykułu: