- Tak jakoś się nauczyłem i weszło mi w krew. Ale postaram się z tym zerwać - przekonuje skrzydłowy, który razem z drużyną Legii będzie trenował w hiszpańskim La Cala de Mijas.
Serbski pomocnik uchodzi w polskiej lidze za specjalistę od wymuszania stałych fragmentów gry. Często jednak sędziowie nie reagują na aktorskie popisy Radovicia i karzą go indywidualnie. - Teraz to już nie jest takie proste. Muszę z tym skończyć, bo inaczej sędzia nie gwizdnie, kiedy naprawdę będzie faul i karny - dodaje piłkarz. Już po pierwszych grach treningowych widać, że słowa zamierza dotrzymać. W gierce mija dwóch rywali i zamiast przewrócić się strzela pięknego gola.
- Bardzo bym chciał, żeby to była moja najlepsza runda - mówi "Rado".
Gdy przechodził do Legii marzył o tym, by zrobić karierę na zachodzie i zagrać w Hiszpanii: - I dzisiaj jestem w Hiszpanii, tyle że na zgrupowaniu. Wielu moich kolegów, z którymi grałem w Serbii, przeszło do zachodnich klubów, jeden gra w Sportingu, drugi we włoskiej Genoi, inny w Espanyolu. Nie sądziłem, że tak długo tu zabawię. Może jak będzie dobry sezon, to kto wie - śmieje się skrzydłowy, który z wykształcenia jest... kelnerem.