- Mamy jeden punkt, ale to jest w zasadzie porażka. Takie spotkania trzeba wygrywać. Szkoda, że przez 90 minut nie zagraliśmy tak jak w drugiej połowie. Ona w naszym wykonaniu była dobra i gdybyśmy pokazali to samo przed przerwą, pewnie padłaby chociaż jedna bramka - zanalizował Szymon Pawłowski.
Trener Maciej Skorża podkreślał, że domowa konfrontacja z Belenenses Lizbona może być kluczowa w kontekście walki o awans. Czy lechici czuli się lepsi od ekipy z Portugalii? - W drugiej części na pewno tak. Stwarzaliśmy wtedy sytuacje i praktycznie nie opuszczaliśmy połowy przeciwnika. Szkoda, bo marząc o wyjściu z grupy, takie pojedynki faktycznie trzeba wygrywać - dodał 28-latek.
Czy poznaniacy znajdują w czwartkowym występie jakiś promyk nadziei na przyszłość? - Gdybym miał taki wskazać, to sądzę, że jest nim czyste konto w tyłach - przyznał Pawłowski.
Teraz lechici wracają do rywalizacji ligowej, gdzie muszą odrabiać ogromne straty do czołówki. - Trzeba się szybko przestawić na myślenie o Jagiellonii. Powinniśmy punktować już znacznie wcześniej, więc tym bardziej nie możemy sobie pozwolić na kolejne spotkanie bez zwycięstwa - zakończył.