Lech Poznań po pięciu latach zdołał awansować do fazy grupowej Ligi Europy. Jeszcze niedawno wydawało się, że w stolicy Wielkopolski będzie z tego powodu święto, a tymczasem przed pierwszym spotkaniem z Belenenses Lizbona atmosfera przypomina stypę. Mistrz Polski zajmuje piętnaste miejsce w Ekstraklasie, co przekłada się na fatalne nastroje zarówno wśród drużyny jak i kibiców. Jakby tego było mało w czwartek na Inea Stadionie frekwencja nie przekroczy 10 tysięcy, ponieważ wielu fanów bojkotuje to spotkanie z powodu przekazania jednego euro od każdego sprzedanego biletu na wsparcie dla uchodźców z Bliskiego Wschodu.
Po ostatnich występach poznaniaków w Ekstraklasie ciężko o optymizm. Nadzieję może budzić jedynie fakt, że do tej pory lepiej radzili sobie oni w europejskich pucharach oraz niska forma rywala, który również zajmuje dolne miejsce w tabeli ligi portugalskiej. - Mogę obiecać, że każdy da z siebie sto procent, bo w Poznaniu wszyscy czekali pięć lat na Ligę Europy. Dla wielu zawodników będą to pierwsze mecze w Europie i każdy będzie chciał się pokazać i osiągnąć jak najlepszy rezultat - zapewnia Dariusz Formella, pomocnik Lecha.
Belenenses w zeszłym sezonie zajęło szóste miejsce w lidze. W kwalifikacjach do fazy grupowej wyeliminowało IFK Goeteborg oraz SCR Altach. - W polskiej lidze nie ma takiej drużyny jak Belenenses. Zespół jest waleczny na poziomie Ekstraklasy, ale dokłada do tego bardzo dobrą technikę. Jest to bardzo wymagający rywal, jednak widzimy pewne możliwości, aby zmusić ich do popełnienia błędów - mówi Maciej Skorża.
Czwartkowy mecz będzie bardzo istotny. Faworytem do wyjścia z grupy są FC Basel i Fiorentina, dlatego Lech musi w spotkaniach z Portugalczykami zdobyć komplet punktów, aby zwiększyć swoje szanse. Porażka w czwartkowym pojedynku znacznie skomplikowałaby sytuacje już na początku fazy grupowej. - Gramy z teoretycznie najsłabszą drużyną i chcemy zacząć od zwycięstwa. To będzie kluczowy mecz - przyznaje trener Lecha.
Nie wiadomo jaką taktykę na to spotkanie obiorą Portugalczycy. Ich trener Ricardo Sa Pinto bardzo chwalił poznański zespół. - Musimy być przygotowani na to, że będą grali głęboko na swojej połowie, ale bardziej skłaniam się ku temu, ze będą chcieli jak najszybciej strzelić bramki - dodaje Skorża. Obaj szkoleniowcy mieli już okazję ze sobą rywalizować. W sezonie 2011/2012 prowadzony przez Sa Pinto Sporting Lizbona wyeliminował Legię Warszawa. - Zawaliliśmy mecz w Warszawie. Żałowałem tego, bo Sporting nie był w najwyższej formie. Liczyłem, że polskiej drużynie uda się zrobić krok do przodu na wiosnę, ale cóż… może z Lechem się uda - wspomina Skorża.
Mistrz Polski do meczu przystąpi osłabiony brakiem Marcina Robaka oraz Macieja Gajosa, który podczas rozgrzewki na treningu skręcił staw skokowy. Do zdrowia wrócił Darko Jevtić i choć nie trenował przez ponad miesiąc, to sztab szkoleniowy rozważa włączenie go do meczowej osiemnastki. Ponieważ po słabych wynikach osiąganych w Ekstraklasie Liga Europy zeszła na dalszy plan, to możliwe, że kilku z podstawowych zawodników dostanie szansę odpoczynku.
Lech Poznań - Belenenses Lizbona / czw. 17.09.2015 godz. 21:05
Przewidywane składy:
Lech Poznań:
Burić - Kędziora, Kamiński, Arajuuri, Douglas - Trałka, Linetty - Formella, Hamalainen, Kownacki - Thomalla.
Belenenses Lizbona: Ventura - Amorim, Tonel, Brandao, Geraldes, Pinto, Sousa, Silva, Rosa, Sturgeon, Camara.
Sędzia: Serhij Bojko (Ukraina).