Piłkarze gdyńskiej Arki po trzech meczach w rozgrywkach I ligi byli niepokonani i z siedmioma punktami zajmowali drugie miejsce w tabeli. W czwartek kolejce żółto-niebiescy nie popisali się jednak w Sosnowcu. Miejscowe Zagłębie pokonało podopiecznych Grzegorza Nicińskiego aż 4:2! Takiego obrotu spraw nikt się w Gdyni nie spodziewał, tym bardziej, że wcześniej drużyna prezentowała się naprawdę solidnie.
[ad=rectangle]
- Po każdym meczu robimy analizę, zarówno po wygranym, jak i przegranym. Wiadomo, że trudniej analizuje się porażki. Trzeba takie spotkanie dokładnie obejrzeć. Tak zrobiliśmy i myślę, że podobnych błędów już nie będziemy popełniać. To była dobra nauczka dla nas wszystkich. Wiedzieliśmy, że Zagłębie będzie walczyć i to się potwierdziło. Straciliśmy bramki, rywale złapali swój rytm, a my nie potrafiliśmy sobie z tym poradzić. Szkoda, że te punkty zostały w Sosnowcu, ale tych meczów jest jeszcze bardzo dużo - mówił na wtorkowej konferencji prasowej Grzegorz Niciński, opiekun żółto-niebieskich.
Gdynianie w sobotnim meczu popełnili bardzo dużo prostych błędów, szczególnie w defensywie. Obrona nie stanowiła monolitu w tym spotkaniu. Trener Arki zapowiada, że w pojedynku z Wigrami Suwałk może dojść do kilku zmian w składzie.
- Jeśli chodzi o skład, to pierwsi dowiedzą się o tym zawodnicy na odprawie. Myślę, że dojdzie do roszad w naszym zestawieniu. To jest rzeczą naturalną. Mamy wyrównaną kadrę i zmiany mogą się pojawić - zaznaczył Niciński, który jeszcze w środę nie będzie mógł skorzystać z Miroslava Bożoka. Słowak ma być gotowy na sobotni pojedynek z MKS-em Kluczbork.
Arkę czekają teraz dwa spotkania na własnym boisku. Wszyscy w Gdyni liczą na to, że uda się zdobyć w nich sześć punktów. - Gramy u siebie i chcemy wygrywać. Pokazaliśmy to w meczu z Katowicami, że zależy nam na zwycięstwach w Gdyni i dążyliśmy do celu do ostatniej minuty. Mam nadzieję, że w środę zespół wyjdzie zespół zdeterminowany. Chciałbym, aby po tych meczach mówiono, że mecz w Sosnowcu to był wypadek przy pracy. Jest okazja się szybko zrehabilitować - wyjaśnił Grzegorz Niciński.
Wigry na swoim koncie również mają siedem punktów. Goście z Suwałk potrafili wygrać m.in. w Sosnowcu, gdzie Arka ostatnio przegrała 2:4. - Wigry to dobry, zorganizowany zespół. Mają doświadczonych obrońców i kilku młodych zawodników w ofensywie. Są tam Jarzębowski, Rafalskis, Adamek czy Moneta. Początek sezonu był dla nich udany - ocenił opiekun Arki.