Damian Seweryn: Utrzymanie trzeba będzie wygrać w głowie

Damian Seweryn zimą zamienił Odrę Wodzisław na Piasta Gliwice. Piłkarz ma pomóc drużynie beniaminka w osiągnięciu celu, jakim jest pozostanie w szeregach ekstraklasy. Zawodnik nie ma wątpliwości, że Piastunki posiadają odpowiednie umiejętności, potrzebne do gry na najwyższym szczeblu rozgrywek, ale ich problemem jest psychika.

W środę 7. stycznia Piast rozpoczął przygotowania do piłkarskiej wiosny. Damian Seweryn nie krył zadowolenia z powodu wznowienia treningów. Po miesięcznym odpoczynku zaczęło mu brakować futbolu. - Cieszę się, że w końcu zaczęliśmy trenować, bo po tej przerwie świątecznej już wystarczy tego odpoczynku i można powiedzieć, że zatęskniło się troszeczkę za treningiem, za piłką, za nowymi kolegami z zespołu. Jest fajnie. Fajna drużyna - powiedział piłkarz w rozmowie z portalem SportoweFakty.pl.

Seweryn dopiero zapoznaje się z nowym otoczeniem, ale jest przekonany, że szybko się w nim odnajdzie. - Na integrację jeszcze przyjdzie czas. My się jednak wszyscy znamy z boiska, z meczów, więc tutaj nie ma żadnego problemu. Z aklimatyzacją nie powinno być żadnego problem - wyjaśnił zawodnik.

Piłkarz trafił do Piasta na zasadzie wolnego transferu. Jego umowa z poprzednim klubem, Odrą Wodzisław straciła bowiem ważność. To, czy miał inne propozycje pracy, pozostaje tajemnicą. - Nie chcę mówić, czy miałem jakieś inne oferty, czy nie. To już teraz jest nieważne. Wybrałem Piasta. Ja teraz mógłbym sobie wyssać informacje z palca, ale nie będę tego robił. Teraz najważniejsze jest to, że jestem zawodnikiem Piasta Gliwice i to się liczy - wyjaśnił.

Piast niedawno zdecydował się na zmianę na stanowisku trenera. Kiedy Seweryn podpisywał umowę z beniaminkiem, drużynę prowadził Marek Wleciałowski. Na początku stycznia sytuacja uległa jednak zmianie i pierwszy w nowym roku trening gliwiczan poprowadził już Dariusz Fornalak. - Zmiana szkoleniowca nie robi mi żadnej różnicy. Można powiedzieć, że nie miałem wcześniej kontaktu z trenerem Wleciałowskim. Pojawiłem się na pierwszym treningu Piasta, szkoleniowcem jest Dariusz Fornalak i tyle - powiedział Seweryn.

Jesienią Damian Seweryn bronił barw wspomnianej już Odry Wodzisław. Wiosną przyjdzie mu walczyć o punkty z drużyną Piasta. Oba zespoły w tym sezonie mierzą dokładnie w to samo.- Tak się akurat złożyło, że cele Odry i Piasta są takie same. Oba zespoły walczą o utrzymanie. Ja mam nadzieję, że to my wyjdziemy z tej batalii obronną ręką - powiedział zawodnik.

Piast po siedemnastu kolejkach ekstraklasy zajmuje dopiero czternastą pozycję w tabeli. Seweryn nie ma jednak wątpliwości, że zespół stać na pozostanie w szeregach najlepszych. - Gdybym nie wierzył w to, że się utrzymamy, to bym tutaj nie przyszedł. To nie miałoby sensu. Cała praca nie miałaby sensu. Ja uważam, że Piast ma bardzo duże szanse, by się utrzymać. Jeżeli chodzi o umiejętności, to zespół nie powinien mieć żadnych problemów z grą w ekstraklasie. Problemem jest sfera psychiczna. Ja myślę, że to utrzymanie trzeba będzie wygrać w głowie, a nie w nogach, bo te umiejętności są. Tu ciśnienie będzie już w pierwszym meczu. Każde spotkanie będzie dla nas na wagę utrzymania. Musimy się skupić na psychice, oczywiście nie pomijając przygotowania fizycznego. Piast posiada na pewno umiejętności, potrzebne do gry w ekstraklasie - zauważył zawodnik.

Atutem byłego już zawodnika Odry jest wszechstronność. Seweryn może występować na wszystkich pozycjach w linii pomocy, a nawet w ataku. Piast może mieć zatem z niego duży pożytek. - Można powiedzieć, że nie sprawia mi problemu generalnie żadne ustawienie. Mogę grać na prawej stronie, na lewej, w ataku, zaraz za plecami napastników czy nawet na środku pomocy. W tym okresie przygotowawczym trener na pewno będzie się mi bacznie przyglądał i wybierze najbardziej optymalne rozwiązanie dla mnie jak i dla drużyny - stwierdził zawodnik. - Trudno mi mówić o mocnych stronach. Nie lubię siebie oceniać. Wolę, kiedy inni to robią, ale na pewno nie można mi odmówić szybkości i dynamiki. Resztę niech oceniają już inni - dodał.

Seweryn ostatnie półtora roku spędził w Wodzisławiu Śląskim. Piast domowe mecze w ekstraklasie rozgrywa właśnie na obiekcie Odry. Dla zawodnika zatem niewiele się zmienia. - Ja znam ten obiekt doskonale, ale dla drużyny gra na obcym stadionie na pewno nie jest fajną sprawą. Tym bardziej, bo w spotkaniach u siebie liczymy na wsparcie kibiców. Ten domowy klimat generalnie się sprawdza. Nie możemy jednak nic na to poradzić, że będziemy grać w Wodzisławiu. Trzeba się z tym pogodzić i wierzyć, że będzie dobrze - zakończył.

Źródło artykułu: