Niewiarygodny awans do Bundesligi. SV Darmstadt bez pieniędzy i nowego stadionu, w 2013 roku otarł się o IV ligę

Piłkarze skromnego klubu SV Darmstadt 98 zaskoczyli wszystkich za naszą zachodnią granicą, finiszując na drugim miejscu w tabeli i awansując po 33 latach do najwyższej klasy rozgrywkowej.

Od 2008 do 2011 roku SV Darmstadt 98 występował na IV szczeblu rozgrywkowym. Wywalczył awans do III ligi, ale po dwóch latach powinien powrócić do Ligi Regionalnej. Drużyna z Hesji w 2013 roku zajęła bowiem dopiero 18. pozycję w tabeli, ale utrzymała się przy zielonym stoliku, ponieważ wyżej notowany Stuttgarter Kickers nie otrzymał licencji od niemieckiej federacji.
[ad=rectangle]
Już rok później Lilie finiszowały na 3. miejscu i przystąpiły do barażów o awans z Arminią Bielefeld. Dwumecz dostarczył niewiarygodnych wprost emocji - Darmstadt przegrał u siebie 1:3, by w rewanżu zwyciężyć w takich samym stosunku. W dogrywce dla Arminii trafił Kacper Przybyłko, lecz w 122. minucie Danny da Costa przesądził o niespodziewanym triumfie ekipy z Boellenfalltor Stadion (1:3 u siebie i 4:2 na wyjeździe).

Darmstadt przystępując do gry w 2. Bundeslidze, nie był uważany za faworyta. Wręcz przeciwnie - miał bronić się przed degradacją. Ekipa Dirka Schustera od początku sezonu grała jednak świetnie w defensywie (łącznie w 34 meczach straciła tylko 26 goli), doznała zaledwie pięciu porażek i ostatecznie wyprzedziła Karlsruher SC oraz 1.FC Kaiserslautern. Radości wśród piłkarzy i kibiców nie było wprost końca.

Szalona radość sensacyjnego beniaminka:

Jak podają niemieckie media, awans Darmstadt jest zaskoczeniem nawet dla działaczy. Klubowy budżet na sezon 2013/2014 zamknął się w 5 mln euro - to sporo mniej niż środki, które mieli przed rokiem do dyspozycji włodarze i tak niezamożnego SC Paderborn 07. Zastrzeżenia budzi również obiekt, na którym występują Lilie - to 94-letni mogący pomieścić zaledwie 16 500 widzów stadion, któremu daleko do nowoczesności, a renowacja przewidziana jest dopiero na 2018 rok.

- Pleśń w szatniach, zimna woda w prysznicach i bardzo, bardzo nieprzyjemny przeciwnik - pół-żartem, pół-serio reklamuje SV Darmstadt w Bundeslidze napastnik Dominik Stroh-Engel. - To prawda, że obiekt ma już swoje lata, ale mecze najwyższej klasy rozgrywkowej mogą się na nim odbywać - uspokaja jeden z klubowych działaczy.

#dziejesiewsporcie: Piłkarz sfaulował maskotkę

Źródło: sport.wp.pl

Dla kibiców Bundesligi SV Darmstadt jest równie egzotycznym zespołem jak drugi z beniaminków, FC Ingolstadt. Drużyna z Bawarii, która awansowała z pierwszej pozycji, ma jednak pokaźnego sponsora, spełniający wszelkie standardy obiekt i o promocję do elity starała się od dłuższego czasu. Wydaje się również znacznie silniejsza od kadrowo od drużyny z miasta położonego nieopodal Frankfurtu i Moguncji.

Źródło artykułu: