Choć pierwsze minuty wskazywały na to, że Śląsk Wrocław nie przyjechał się bronić, to już w 12. minucie piłkarze Lecha Poznań wyszli na prowadzenie, a chwilę później je podwyższyli. - Mecz zaczął się dla nas świetnie. Potrafiliśmy narzucić swoje warunki, chociaż widzieliśmy, że Śląsk chciał grać wysoko. Wiedzieliśmy, że będzie to próba sił ofensywnych. Dobrze się stało, że zdobyliśmy pierwszą, a po chwili drugą bramkę, bo dla nas jedna bramka, to żadna przewaga i potrafimy ją roztrwonić. Drugi gol zbudował pewność siebie i pozwolił kontrolować przebieg meczu. Cieszę się, że bramki padały po akcjach, które chcemy pokazywać jak najczęściej - mówi Maciej Skorża.
[ad=rectangle]
Szkoleniowiec Kolejorza mógł być zadowolony z postawy swoich podopiecznych, choć żałował, że nie udało się wygrać wyżej. - Niedosyt pozostawia to, że w drugiej połowie nie zdobyliśmy żadnej bramki, bo wiemy, że kibice mieli na to ochotę. Nie ma jednak co narzekać. Chcieliśmy kontrolować mecz i rozegrać go spokojnie. Cieszę się, że obyło się bez kartek i kontuzji. Nasze oblicze z pierwszej połowy, to prawdziwa twarz Lecha - kontynuuje Skorża.
Zwycięstwo ze Śląskiem znów dodało sporo optymizmu po porażce z Jagiellonią Białystok. - Po nieszczęsnym meczu z Jagiellonią drużyna pokazała, że będzie walczyła do końca. Jesteśmy coraz mocniejsi psychicznie i chcemy pokazywać dobrą grę do końca sezonu. Przed spotkaniem z Jagiellonią popełniliśmy błąd mentalny i uśpiło nas zwycięstwo na Łazienkowskiej. Musimy skrupulatnie realizować założenia taktyczne. Więcej takiego błędu już nie popełnimy - opowiada trener Lecha.
Maciej Skorża: Szymon udowodnił, że Śląsk mu leży
{"id":"","title":""}
Źródło: TVP S.A.