29 kwietnia krakowianie ograli GKS, choć po I połowie przegrywali za sprawą Sebastiana Olszara. Po przerwie drużyna Jacka Zielińskiego dała jednak koncert i pewnie sięgnęła po trzy punkty. Pierwszą bramkę zdobył Miroslav Covilo, drugą dołożył Deniss Rakels, a zwycięstwo przypieczętował Dariusz Zjawiński, dla którego był to pierwszy w historii gol w T-ME. "Zjawa" na premierowe trafienie czekał w sumie 3701 dni, bo tyle czasu minęło od jego debiutu w lidze i doczekał się go w 40. występie w najwyższej klasie.
[ad=rectangle]
Przez 11 dni w Cracovii nic się nie zmieniło. Do zdrowia wrócił jedynie Krzysztof Nykiel, ale trudno spodziewać się, by wygryzł dobrze spisujących się na prawej stronie Deleu i Denissa Rakelsa. Do istotnej zmiany dojdzie za to w składzie Brunatnych - po kontuzji składu skokowego gotowy do gry jest już Arkadiusz Piech, który w dziewięciu wiosennych meczach zdobył pięć bramek i jest najlepszym strzelcem GKS-u.
- Tamten mecz to już jest historia. Dał tylko dane statystyczne. GKS to może być zupełnie inny zespół dzięki Arkowi Piechowi, którego współpraca z Michałem Makiem dobrze wygląda. Wtedy też graliśmy o półtora punktu, a teraz zagramy o trzy - mówi trener Pasów Jacek Zieliński.
Faktycznie, stawka spotkania jest wyższa niż 29 kwietnia. Cracovia w razie zwycięstwa odskoczy od znajdującego się w strefie spadkowej GKS-u aż na siedem punktów. Brunatni w razie porażki wciąż mogą mieć namacalny kontakt z zespołami z bezpiecznych miejsc, ale zrobią wszystko, by przerwać niechlubną serię bez wygranej - teraz licznik ten wskazuje już osiem kolejnych spotkań bez zwycięstwa.
Cracovia - PGE GKS Bełchatów / 10.05.2015 godz. 18:00
Przewidywane składy:
Cracovia: Pilarz - Deleu, Sretenović, Polczak, Marciniak - Dąbrowski, Covilo - Rakels, Budziński, Dialiba - Zjawiński.
GKS: Trela - Basta, Baranowski, Telichowski, Mójta - Mak, Baran, Rachwał, Wacławczyk, Małkowski - Piech.
Sędzia: Paweł Gil (Lublin).