Rok 2008 w polskiej piłce: Klapa na Euro 2008, problemy z Euro 2012 i nowy prezes PZPN

2008 rok obfitował w wiele sytuacji w polskiej piłce. Więcej było tych negatywnych, lecz miły prezent sprawili piłkarze Lecha Poznań, którzy awansowali do 1/16 Pucharu UEFA. Jednak wielkie rozczarowanie na Euro 2008 negatywnie wpływa na całokształt polskiej piłki. Kłopoty z Euro 2012 także nas nie ominęły. W końcu, po dziesięciu latach, nastąpiła zmiana warty na fotelu prezesa Polskiego Związku Piłki Nożnej.

W tym artykule dowiesz się o:

Euro 2008, czyli to co zwykle

Najważniejszym sportowym wydarzeniem tego roku były mistrzostwa Europy na boiskach w Austrii i Szwajcarii. Polacy jechali na nie pełne optymizmu. Podzielał go Leo Bennhakker, którego na rękach nosiła niemal cała Polska. Miała być zdrowa rywalizacja, po dwóch najlepszych piłkarzy na każdą pozycję, i walka o wyjście z grupy. Wprawdzie mało kto spodziewał się, że powalczymy z Niemcami o pierwsze miejsce w grupie, lecz druga lokata była już w naszym zasięgu. Ponownie okazało się, że napompowany do granic wytrzymałości balon pękł już podczas zgrupowania. Dziwne kontuzje Jakuba Błaszczykowskiego oraz Tomasza Kuszczaka wprowadziły tajemniczą atmosferę wokół kadry. Zaczęło się tak jak zawsze. 0:2 z Niemcami na początek i biało-czerwoni grali mecz o życie z Austriakami. Gdyby nie fantastyczne interwencje Artura Boruca, Polacy po pół godzinie gry przegrywaliby z gospodarzami turnieju 0:3. Jednak to my strzeliliśmy pierwszą bramkę, a zdobył ją Roger Guerreiro. Wokół piłkarza Legii narosło dużo kontrowersji. Kilka tygodni przed Euro 2008 w trybie przyspieszonym dostał polski paszport. Przeciwników, jak i zwolenników było tyle samo. Ostatecznie mecz z Austrią zremisowaliśmy 1:1, a głównym antybohaterem został Howard Webb. Sędzia z Anglii przez wiele dni był królem w polskim Internecie - królem negatywnym. Spotkanie z Chorwacją graliśmy już tylko o to by wyjść z twarzą z mistrzostw. Jednak z grającymi w rezerwowym składzie Bałkanami znowu nie mieliśmy szans. Wygrali Chorwaci, a Polacy z jedną strzeloną bramkę - i to ze spalonego - z jednym punktem i fatalnym stylem pojechali do domu. Skończyło się jak zawsze.

Leo Beenhakker: cudotwórca czy bajkopisarz?

Cały rok Beenhakker nie może zaliczyć do udanych. Gdy wiosną przegrywaliśmy z USA 0:3 w fatalnym stylu, Holender twierdził, że wszystko jest pod kontrolą. Jednak nie powołanie na Euro 2008 piłkarzy będących w życiowej formie - patrz Paweł Brożek, Artur Wichniarek, Ireneusz Jeleń czy inni - nie wróżyły Beenhakkerowi sukcesu na Euro. W zamian za nich na mistrzostwa pojechał choćby Michał Pazdan. Agent piłkarski Radosław Osuch zarzucił Beenhakkerowi "handel żywym towarem". Holender wytoczył mu proces sądowy. Ostatnio głośno było o sporze z Antonim Piechniczkiem, gdy Beenhakker w chamski sposób zaatakował świetnego niegdyś trenera. Przeprosił, ale niesmak pozostał. Holender opowiadał, że Polaków stać na naprawdę wiele, a tymczasem po nieudanych mistrzostwach Europy krytykował system szkolenia młodzieży. Coraz mniej kibiców ufa Holendrowi. Nie jest on już tak popularny, jak kiedyś. Wiele wskazuje na to, że wkrótce może rozstać się z polską kadrą.

Nowy prezes, nowa jakość?

Jesienią członkowie Polskiego Związku Piłki Nożnej wybrali nowego prezesa. Został nim Grzegorz Lato, który w pierwszej turze pokonał Zdzisława Kręcinę i Zbigniewa Bońka. Ten ostatni był faworytem kibiców (popierało go nawet 85 procent fanów polskiej piłki). Jednak wygrał Lato. Tuż przed głosowaniem swoją kandydaturę wycofał Tomasz Jagodziński, który i tak miał małe szanse na zwycięstwo. Nowy prezes zapowiedział walkę z korupcją, jednak żadnych działań póki co nie widać. Jeszcze przed zjazdem wyborczym mówiło się, że po wyborze laty nic się nie zmieni. Na razie potwierdza się to. Dajmy jednak czas Lacie.

Euro 2012, zdążymy?

Jeszcze na początku roku mówiło się o tym, że być może nie zdążymy na Euro 2012. Co chwilę pojawiały się jakieś problemy. Nieoficjalnie mówiło się, że UEFA rozważa odebranie Polsce i Ukrainie prawo do organizacji mistrzostw. Teraz częściej mówi się o tym, że Polska może zorganizować turniej sama bądź też z Niemcami. Problemy mają Ukraińcy. My ruszyliśmy z kopyta, lecz najprawdopodobniej nie uda się zrealizować wszystkich projektów infrastruktury drogowej czy też hotelowej. Pocieszającą wiadomością jest fakt, że prace na Stadionie Narodowym ruszyły już kilka miesięcy temu.

Korupcja i ponad 180 osób zatrzymanych

Grudzień wstrząsnął polską piłką ponownie. Zatrzymano najlepszego (?), jednego uczciwego (?) sędziego w polskiej piłce. Grzegorz G. udał się w asyście policjantów do wrocławskiego prokuratury. Tam usłyszał kilka zarzutów. Także członek zarządu PZPN Henryk K. został zatrzymany. Grozi mu pobyt za kratkami. Wcześniej zatrzymano znanych trenerów: Dariusza W. oraz Janusza W.. To jednak nie koniec zatrzymań w polskiej piłce. Szykują się kolejne. Latem polska piłka przez kilka dni żyła sprawami Widzewa Łódź, Zagłębia Lubin i Korony Kielce. Różne interpretacje przepisów sprawiły, że rozgrywki w Polsce zostały wstrzymane. Zrobił się olbrzymi bałagan.

Europejskie puchary

Wprawdzie polska drużyna nie awansowała do Ligi Mistrzów, ale do tego zdążyliśmy się już przyzwyczaić. Miłym akcentem było pokonanie przez Wisłę Kraków słynną Barcelonę. Jedyną bramkę zdobył Cleber, a warto dodać, że Katalończycy zagrali w najsilniejszym zestawieniu. Jesienią emocji dostarczał Lech Poznań. Kolejorz bił kolejnych rywali i awansował do fazy grupowej. Wielu kibicom na długo w pamięci pozostanie mecz z Austrią Wiedeń i gol Rafała Murawskiego w ostatnich sekundach. W fazie grupowej po każdym spotkaniu pozostawał niedosyt. Wydawało się, że zgodnie z polską tradycją, wszyscy będą mówili po meczu z Feyenoordem Rotterdam o niedosycie. Tym razem było inaczej. Podopieczni Franciszka Smudy pokonali Holendrów i awansowali do 1/16 Pucharu UEFA. Tam zmierzą się z Udinese Calcio.

Polacy za granicą

Biało-czerwoni nie byli wyróżniającymi się zawodnikami w swoich drużynach. Można ich policzyć na palcach jednej ręki. Artur Boruc miał dobre momenty, ale popełnił też wiele błędów. Jakub Błaszczykowski wiosnę stracił z powodu kontuzji, jesienią grał dobrze. Artur Wichniarek strzelał sporo bramek, ale powołania do kadry nie doczekał się. Ebi Smolarek nie błyszczał w Racingu Santander, a w Boltonie Wanderes siedzi na ławce rezerwowych. Sporadycznie w swoich zespołach grali Łukasz Fabiański i Tomasz Kuszczak. Jacek Krzyżówek nie grał w Wolfsburgu. Mariusz Lewandowski też nie zawsze miał miejsce w Szachtarze Donieck. Ogółem Polacy na zagranicznych boiskach nie błyszczeli. Były pojedyncze mecze, gdzie byli bohaterami, ale to zdecydowanie za mało.

Co nas czeka w 2009 roku?

Czekają nas przede wszystkim eliminacje do mistrzostw świata. Po jesiennych meczach Polacy zajmują trzecie miejsce za Czechami i Słoweńcami. Mają szansę na awans, ale muszą zagrać dużo lepiej niż na przykład ze Słoweńcami czy Słowakami. Swoje mecze będzie rozgrywał wspomniany już Lech. Nie jest bez szans w pojedynku z Udinese, ale faworytem także nie jest. Ciekawie zapowiada się także walka o mistrzostwo Polski. Faworytów jest kilku, więc emocji nie powinno zabraknąć.