Maciej Skorża: 1. miejsce po rundzie zasadniczej? Mamy 60 procent szans

Lech traci do Legii dwa punkty, więc musi w ostatniej kolejce pokonać Podbeskidzie i liczyć na wpadkę Wojskowych w starciu z Pogonią. Mimo to Maciej Skorża wysoko ocenia szanse na 1. miejsce.

Zakończenie fazy zasadniczej na czele tabeli ma bardzo duże znaczenie w kontekście walki Kolejorza o mistrzostwo Polski. Da mu bowiem atut własnego boiska w potyczce z Legią Warszawa w rundzie finałowej. - Jakie są szanse na 1. pozycję? Oceniam je na 60 procent - powiedział Maciej Skorża.

Skąd tak duży optymizm? - Uważam, że Pogoń w Warszawie tanio skóry nie sprzeda, ale przede wszystkim wierzę, że my odniesiemy zwycięstwo w Bielsku-Białej. Byłby to dla nas dopiero czwarty wyjazdowy triumf w tym sezonie i dlatego bardzo nam na nim zależy. To jest teraz najważniejsze - zrobić wszystko, by dać sobie szansę na prześcignięcie Legii - wyjaśnił. By ten scenariusz się ziścił, poznaniacy muszą sięgnąć po komplet oczek i liczyć na to, że Wojskowi co najwyżej zremisują z Portowcami.
[ad=rectangle]
W stolicy Wielkopolski coraz więcej mówi się jednak o finale Pucharu Polski. Czy na czas potyczki w Bielsku-Białej da się wyłączyć myślenie o sobotnim starciu na Stadionie Narodowym? - Staramy się mówić o nim jak najmniej, zresztą drużyna jest w pełni świadoma, jak ważny jest mecz z Podbeskidziem i jak wiele może nam dać. Wyobraźmy sobie, że Legia straci punkty, a my tego nie wykorzystamy. Wtedy chyba nikt sobie nie daruje zmarnowania takiej okazji. Dlatego bez względu na wszystko trzeba w Bielsku-Białej wygrać - zaznaczył Skorża.

Sytuacja Lecha i Podbeskidzia jest o tyle specyficzna, że remis jest wybitnie niekorzystny dla każdej z drużyn. Zarówno jedna, jak i druga nie otrzymają za taki wynik ani jednego oczka do nowej tabeli (po podziale), nie pozwoli im on też zrealizować celów. Górale wciąż przecież marzą o ósemce, natomiast poznaniacy chcą wyprzedzić Legię.

- Położenie obu zespołów i konieczność odniesienia przez nie zwycięstwa jest dla nas plusem. Dzięki temu unikniemy takiego obrazu gry jak w Łęcznej, gdzie musieliśmy sobie radzić z głęboko cofniętym przeciwnikiem. Po Podbeskidziu się tego nie spodziewam, zwłaszcza że ten zespół ma aktualnie problemy z kontuzjami wśród obrońców. Trener Leszek Ojrzyński może więc zechcieć przesunąć środek ciężkości gry do ataku. My z kolei mamy tak wiele powodów, dla których chcemy zająć 1. miejsce, że kalkulacji na pewno nie będzie - oznajmił Skorża.

Źródło artykułu: