Krakowianie długo rozczarowywali swoich sympatyków. Piłkarzom Cracovii pomogła dopiero zmiana szkoleniowca. Jacek Zieliński już w swoim pierwszym spotkaniu zgarnął komplet punktów i przybliżył Pasy do utrzymania się w T-Mobile Ekstraklasie. Zadowolony z metod nowego opiekuna jest pomocnik drużyny Damian Dąbrowski. Goście zwyciężyli w mieście nad Brdą po raz pierwszy od 1961 roku, co mocno musiało ucieszyć pochodzącego z tego miasta prezesa małopolskiego klubu Janusza Filipiaka.
[ad=rectangle]
Jego zdaniem teraz w ekipie pojawiła się chęć do większej walki. - Tak naprawdę spotkanie i wygrana w Bydgoszczy była za półtora punktu, gdyż po podziale oczek tylko tyle zyskamy przewagi nad Zawiszą. Nie zachwycamy się tym sukcesem. Pierwsza połowa była bardzo ciężka, gdyż przeciwnicy postawili trudne warunki i to przetrwaliśmy, a po przerwie wykorzystaliśmy swoje walory i będziemy chcieli to przełożyć też dalszą część rozgrywek - powiedział Dąbrowski.
Mimo to zwycięstwo w Bydgoszczy może mieć bardzo ważne znaczenie dla układu sił w dolnych rejonach tabeli. - Też uważam, że wygrana nad Zawiszą może mieć duży wpływ na to, co będzie się działo po podziale tabeli. Trener Jacek Zieliński prosił nas przede wszystkim o to, żebyśmy wreszcie walczyli na boisku i przekonywał nas, że to wystarczy. I jak się okazało, miał sporo racji - dodał Dąbrowski.
W minionym tygodniu trener gości powiedział, że ostatnio byli na boisku za grzeczni. To się zmieniło, gdyż w piątek w Bydgoszczy złapali nawet kilka żółtych kartek. - Jacek Zieliński wcześniej oglądał nasze spotkania i stwierdził, że u nas nie brakowało walki i determinacji. Po prostu w głowach może była jakaś blokada. Nowy szkoleniowiec przekonywał nas w rozmowach indywidualnych do większego wysiłku, zaangażowania i to się opłaciło - zakończył Dąbrowski.