Bundesliga: Zwycięski gol Lewandowskiego w Dortmundzie! Osłabienia nie przeszkodziły Bayernowi

Newspix / EXPA/ Eibner/ Schueler
Newspix / EXPA/ Eibner/ Schueler

Robert Lewandowski znów dał się we znaki Borussii Dortmund! Gol Polaka rozstrzygnął klasyk Bundesligi na korzyść Bayernu Monachium, który wykonał kolejny krok w kierunku mistrzostwa Niemiec.

Juergen Klopp postanowił posłać do boju Jakuba Błaszczykowskiego już od pierwszego gwizdka. Od początku wystąpił też Kevin Kampl, natomiast Shinji Kagawa i Henrich Mchitarjan musieli usiąść wśród rezerwowych. Również Pep Guardiola nieco zaskoczył zestawieniem wyjściowej jedenastki, ponieważ na ławce znalazł się Mario Goetze, który wydawał się pewniakiem pod nieobecność Francka Ribery'ego, Davida Alaby oraz Arjena Robbena.
[ad=rectangle]
Bawarczycy nie zdecydowali się na przejście do typowego dla siebie ataku pozycyjnego. Spotkanie przez wiele minut miało wyrównany przebieg, nawet z lekką przewagą optyczną Borussii. Dogodnych sytuacji było niewiele, za to ostrej gry nie brakowało. Pojawiły się tez niewielkie kontrowersje w ocenie prób wymuszenia rzutów karnych, minimalnych spalonych, a także tego, czy Robert Lewandowski wychodząc w 9. minucie na czystą pozycję, rzeczywiście faulował Nevena Suboticia.

Nie zanosiło się, by któraś z drużyn miała objąć prowadzenie przed przerwą, ale w 36. minucie "Lewy" zagrał na wolne pole do Thomasa Muellera, który oddał strzał odbity przez Romana Weidenfellera. Piłka trafiła wprost na głowę polskiego snajpera, a ten nie miał problemów ze skierowaniem jej do siatki. Lewandowski zanim dopadli do niego koledzy, nie okazywał radości z uzyskanego trafienia z szacunku dla kibiców swojego byłego klubu.

Klasyk ligi niemieckiej nie był porywającym widowiskiem. Bayern grał kunktatorsko i nie podejmował nadmiernego ryzyka, ograniczając się do konstruowania szczelnej linii obrony. Z kolei Borussia nie po raz pierwszy w ostatnich miesiącach miała spore problemy w ofensywie i praktycznie nie stwarzała dogodnych okazji. Kampl dużo biegał, jednak zagrywał bardzo niecelnie, bezproduktywny był Błaszczykowski, niewiele udawało się Pierre-Emerickowi Aubameyangowi.

Pierwszą naprawdę dobrą okazję Borussia miała w 61. minucie. Wtedy Marco Reus stanął oko w oko z Manuelem Neuerem, ale huknął tylko w boczną siatkę. Kolejne wysiłki żółto-czarnych nie przynosiły efektu, niewiele było pożytku z rezerwowych wprowadzonych na plac gry. Bawarczycy z kolei nawet nie próbowali wyprowadzać szybkich kontrataków, skupiając całą uwagę na obronie dostępu do własnej bramki.

W końcówce jedynie Reus ładnym uderzeniem z rzutu wolnego zmusił do sporego wysiłku Neuera, ale najlepszy bramkarz świata 2014 roku zdążył ze skuteczną interwencją. Ostatecznie osłabiony Bayern zasłużenie pokonał bezbarwną i mało kreatywną Borussię. Za bohatera można uznać Lewandowskiego, który nie tylko zdobył gola, ale też przeprowadził - zwłaszcza przed przerwą - wiele udanych akcji i należał do najbardziej widocznych na boisku.

Odnotujmy, że po długiej przerwie spowodowanej serią kontuzji do gry powrócił pomocnik lidera Bundesligi, Thiago Alcantara. W tabeli Bayern utrzymał 10-punktową przewagę nad VfL Wolfsburg i mistrzostwo ma na wyciągnięcie ręki. Dortmundczycy zajmują dopiero 10. pozycję z coraz mniejszymi szansami na awans do europejskich pucharów, a przed nimi ligowy pojedynek ze świetną dysponowaną imienniczką z Moenchengladbach.

We wtorek BVB zmierzy się u siebie z TSG 1899 Hoffenheim w ramach ćwierćfinału Pucharu Niemiec. Bayern dzień później na wyjeździe zagra z Bayerem Leverkusen.

Borussia Dortmund - Bayern Monachium 0:1 (0:1)
0:1 - Lewandowski 36'

Składy:

Borussia: Weidenfeller - Sokratis, Subotić, Hummels, Schmelzer - Bender, Gundogan (79' Mchitarjan) - Błaszczykowski (67' Kagawa), Reus, Kampl (67' Ramos) - Aubameyang.

Bayern: Neuer - Benatia, Boateng, Dante - Rafinha, Lahm (69' Thiago), Alonso, Schweinsteiger (58' Rode), Bernat - Mueller (79' Goetze), Lewandowski.

Żółte kartki: Aubameyang, Schmelzer (Borussia) oraz Schweinsteiger, Rode, Alonso (Bayern).

Sędzia: Knut Kircher.

TABELA BUNDESLIGI ->>>

Źródło artykułu: