Real Madryt poniósł największą porażkę od ponad 4 lat, kiedy to na Camp Nou Królewskich 5:0 pokonali piłkarze FC Barcelony. Gracze Atletico Madryt strzelili 4 bramki, choć przeważali praktycznie od pierwszej do ostatniej minuty. W całym meczu podopieczni Carlo Ancelottiego oddali tylko 3 strzały, w tym 1 celny. Los Colchoneros 17-krotnie uderzali, a 10 razy trafiali w światło bramki.
[ad=rectangle]
Wszyscy piłkarze, jak i trener Realu zapewniali po ostatnim gwizdku, że w każdym aspekcie byli gorsi od aktualnego mistrza. Podobnego zdania jest Cristiano Ronaldo. Najlepszy gracz globu powrócił na boisko po 2-meczowym zawieszeniu, jednak nie potrafił poprowadzić gości do jakiegoś zrywu. W pierwszej połowie kilka razy starał się zaatakować, ale każda z jego akcji kończyła się niepowodzeniem.
- Real Madryt nie może przegrywać 0:4. Zabrakło wszystkiego, nawet zaangażowania i chęci. Zespół nie był w dobrej kondycji mentalnej i fizycznej, ale nie szukamy wytłumaczeń. Błąd został popełniony - zapewnił popularny CR7.
- Zagraliśmy fatalnie w każdym aspekcie i w każdej formacji od tyłów do przodu. Oni wszystko wykorzystali. To dzień, o którym musimy jak najszybciej zapomnieć. Musimy uczyć się z naszych błędów. Jesteśmy liderem i będziemy walczyć do końca. Jeśli Barcelona wygra z Bilbao, będą mieli oczko straty do nas -
dodał Portugalczyk.
Dla Królewskich był to 6. z rzędu mecz bez wygranej w derbach Madryt. Atletico najpierw okazało się lepsze w dwumeczu o Superpuchar Hiszpanii, później wygrało w ramach ligi na Santiago Bernabeu, a już w styczniu wyeliminowało Królewskich z Pucharu Króla. Blancos wygrali jednak najważniejszy mecz w ostatnim roku - po dogrywce pokonali Los Colchoneros w finale Ligi Mistrzów.
- Jesteśmy wkurzeni, bo przegraliśmy, ale myślimy pozytywnie. Myślę, że Real jest lepszy niż Atletico. Jestem pewien, że znów zdobędziemy mistrzostwo. Trzy lata temu przegraliśmy 0:5 z Barcą, to również był zły dzień, ale straciliśmy tylko 3 oczka, nie 4. Podobnie jest teraz - zakończył 3-krotny zdobywca Złotej Piłki.