Stal wygrała z Puszczą, ale cenne zwycięstwo nie przyszło jednak łatwo. To rywale z Małopolski prowadzili grę i mieli znacznie więcej okazji na trafienie do siatki gospodarzy. - Wiedzieliśmy, że Puszcza to groźny zespół, złożony z wielu zawodników, którzy mają za sobą grę w ekstraklasie czy I lidze. Nastąpiła też w tej drużynie ostatnio zmiana trenera, także wiedzieliśmy, że powoli ten zespół budzić się będzie z letargu, jaki na początku panował. Dlatego też chcieliśmy zobaczyć co będą prezentować na boisku. Na całe szczęście nasza twierdza nie została zdobyta po raz kolejny. Potwierdziliśmy, że stałe fragmenty gry są naszą mocną stroną - powiedział obrońca Stalówki Marcin Kowalski.
Goście z Niepołomic mogli już na początku spotkania zdobyć gola, ale nie wykorzystali świetnej okazji jaką niewątpliwie był rzut wolny pośredni z kilku metrów. - Nastąpiło nieporozumienie pomiędzy Tomkiem Wietechą, a Michałem Bogaczem. Niepotrzebne to było, ale na szczęście wyszliśmy z tego obronną ręką. Musimy być uczuleni na takie początki, bo zawsze gdzieś tam przytrafiają nam się błędy. Zawsze sobie o tym przed meczem mówimy, ale jak na razie cały czas jest coś nie tak. Musimy nad tym popracować - dodał.
[ad=rectangle]
Zawodnicy Puszczy większość swoich akcji rozgrywali prawym skrzydłem. Sporo pracy miał więc Kowalski, ale po raz kolejny udowodnił, że jest bardzo ważnym i pewnym ogniwem w defensywie zielono-czarnych. - Nie da się ukryć, że było trochę pracy. Piotr Madejski czy Łukasz Nowak to dobrzy zawodnicy. Trzeba było się za nimi trochę nabiegać. W dodatku trochę mnie poobijali. Mięśnie miałem tak "pospinane", że nie dotrwałem niestety do końca meczu. Myślę jednak, że ze swojego zadania się wywiązałem - kontynuuje obrońca Stali.
Stal nadal nie przegrała jeszcze na własnym boisku, a w lidze ma serię siedmiu meczów bez straty trzech punktów. Stalowców czeka jednak teraz kilka ciężkich pojedynków, ale zawodnicy z Podkarpacia mają nadzieję, że uda się kontynuować jeszcze tą dobrą serię. - Trzeba tę serię kontynuować. Jesteśmy bardzo mocni na własnym boisku. To jest nasz atut. Robimy wszystko, by nie tracić u siebie bramek i jak na razie idzie ma to dobrze. Oby tak dalej - zakończył Marcin Kowalski.